Nielegalne składowisko w Wołominie w rękach A. Struzika. Urząd Marszałkowski odpowiada na wyrok NSA

  • 12.12.2023 18:28

  • Aktualizacja: 08:04 13.12.2023

Kluczowe jest zabezpieczenie środków - tak na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego odpowiada Urząd Marszałkowski. Chodzi o nielegalne składowisko w Wołominie. Przy ul. Łukasiewicza zalega kilka tysięcy beczek z niebezpiecznymi substancjami. NSA zadecydował, że za cofnięcie zgody na składowanie odpadów i wydanie nakazu uprzątnięcia ma być odpowiedzialny marszałek Adam Struzik.

Urząd Marszałkowski podejmie kroki w celu usunięcia nielegalnego składowiska odpadów przy ul. Łukasiewicza w Wołominie. W nowym wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego za cofnięcie zgody na składowanie odpadów i wydanie nakazu uprzątnięcia ma być odpowiedzialny marszałek Adam Struzik. Sprawa wcześniej była przerzucana między urzędami gminy, powiatu i województwa.

Rzeczniczka urzędu marszałkowskiego Marta Milewska podkreśla, że prawo jest nie jasne i wyrok zaskakuje.

- Sytuacja jest nieco kuriozalna i dość dziwna. Marszałek nigdy nie wydawał decyzji o przetwarzaniu odpadów dla tej lokalizacji w Wołominie i dla tego podmiotu. Jedyne decyzje w tej sprawie wydawał starosta wołomiński. Natomiast w wyniku zmiany przepisów z 2018 roku, wprowadzonych przez rząd PiS, do całej strefy legislacyjnej, dotyczącej odpadów, wkradł się olbrzymi bałagan - mówi.
   

Konieczna pomoc wojewody

Urząd marszałkowski będzie teraz próbował wyegzekwować pieniądze na usunięcie składowiska. Koszt usunięcia beczek może opiewać nawet na 200 milionów złotych. Potrzebna jest pomoc wojewody.

- Kolejnym krokiem jest wydanie decyzji nakazującej przedsiębiorcy posprzątanie odpadów na własny koszt. Bez zagwarantowania środków przez wojewodę mazowieckiego, nie będzie można ogłosić przetargów na usunięcie odpadów. A zatem kluczową kwestią jest zabezpieczenie tych środków - dodaje Milewska.

 
   
Beczek jest kilka tysięcy z niebezpiecznymi substancjami. Jak wykazały badania - są łatwopalne, a niektóre z pojemników mogą się rozszczelniać.

Beczki w gminie Wołomin

Mazowsze od dawna walczy z nielegalnymi składowiskami odpadów w regionie. Ostatnio udało się usunąć substancje z gminy Wołomin.

Beczki pełne niebezpiecznych odpadów porzucone na działkach w Duczkach i Starych Grabiach zostały wykryte na początku maja. Kilka dni później w Leśniakowiźnie również na terenie gminy Wołomin zatrzymano transport beczek z nielegalną substancją.

W marcu w trakcie kontroli Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska na terenie jednego z przedsiębiorstw w Wołominie przy ul. Łukasiewicza znaleziono tysiące beczek z niebezpiecznymi substancjami. Pod koniec maja odbyła się tam kolejna kontrola.

Problem nielegalnie porzucanych i składowanych odpadów dotyczy całej Polski. Od pierwszego przypadku odkrycia odpadów toksycznych na terenie gminy Wołomin apelowałam do wszystkich możliwych instytucji o pilne zajęcie się sprawą – zmianę prawa i procedur. Odpady niebezpieczne nie mają przecież barw politycznych i zagrożeni nimi jesteśmy wszyscy po równo, niezależnie od partyjnych sympatii i piastowanych stanowisk – zaznaczyła burmistrz Wołomina.

Podkreśliła, że w przypadku Duczek i Starych Grabi gmina nie czekała na działania innych służb, zabezpieczyła teren, poinformowała prokuraturę, przeprowadziła postępowanie administracyjne, przesunęła środki na ten cel i rozstrzygnęła przetarg. – Teraz, kiedy mieszkańcy są już bezpieczni, będziemy dochodzić zwrotu kosztów – dodała burmistrz Wołomina.

– Niestety sytuacja, z jaką mamy do czynienia na ul. Łukasiewicza 11, to ponadlokalny kryzys i potrzebne jest działanie odpowiednich organów, silniejszych i zamożniejszych, rządu, wojewody, starosty i marszałka. Liczy na to, że tak jak gmina poradziła sobie w Duczkach i Starych Grabiach, tak równie skuteczne okażą się podmioty odpowiedzialne za uprzątniecie odpadów na ul. Łukasiewicza – przekazała.

Czytaj też: Trudne warunki na drogach Mazowsza. Mgły i mżawka utrudniają jazdę

 

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PL