Wiadomości
Posłuchaj z regionu
Opis odcinka
U nas to się mówi “Ale Meksyk!”. A w Meksyku? W Meksyku to w takich razach przywołują historię niejakiego Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo. Otóż ów Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo był w takim sobie zwyczajnym mechanikiem i spawaczem w warsztacie samochodowym w La Basilia nieopodal Uruapan. Solidny i uczciwy - nigdy nikomu kłopotu by nie sprawił. Wszyscy w La Basilii lubili Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo i nikt absolutnie nie podejrzewał, że to właśnie on stanie się przyczyną afery na pół stanu… Co ja mówię - na cały kraj!
Otóż pewnego razu przez La Basilię przejechał konwój rządowy, w tym kilka sporych fur wiozących oficjeli. Miejscowy Wójt stanął na baczność, naprędce zebrana orkiestra zagrała hymn… a z jednej z limuzyn wytoczył się nieco poturbowany Minister Rolnictwa. Okazało się, że samochód urwał kawał zawieszenia na lokalnych drogach. Miejscowi zupełnie się tym nie zdziwili – na lokalnych drogach urwać można było zawieszenie od czołgu, a co dopiero samochodu... Bardziej zaniepokoił ich stan szacownego gościa, który rymsnął w dach samochodu (widać nieprzypięty pasami) i teraz krwawił obficie z rozdartego czoła.
Zawezwano natychmiast karetkę z pobliskiego pogotowia, której zespół ratunkowy od razu zabrał się za pokazową akcję ratunkową. Ale co tu zrobić z samochodem? Odpowiedź mogła być tylko jedna – Jose de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo! Co prawda kierowca ministra śmiał się do rozpuku twierdząc, że auto nigdzie dalej nie pojedzie, bo oprócz talerzy sprężyn po obu stronach z przodu, wygiął się cały drążek Panharda… Ale co to za problem dla Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo! Mechanik ze śmiechem przystąpił do roboty…
Naprawa została załatwiona koncertowo! Rach ciach i po sprawie. Dumny Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo zaprosił oficjela do samochodu, stwierdzając – zresztą w konwulsjach śmeichu – że jak mu się znów coś w zawieszeniu urwie, to on – Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo sam osobiście zje własne sombrero!
No i wykrakał… Nie dalej jak na najbliższym zakręcie, w obłoku kurzu i z głośnym trzaskiem, samochód Ministra zarył podwoziem o ziemię. Oba przednie koła odpadły, a limuzyna wtoczyłą sie do rowu. Wójt i jego poplecznicy wybuchnęli gromkim śmiechem… razem zresztą z załogą karetki oraz oczywiście Jose de Jesus Jimenezem Fernandez de San Martin Hidalgo!
Potem przyjechała policja… i wtedy już nikt się nie śmiał.
Na szczęście zarzuty o terroryzm zamieniono na nieumyślne sprowadzenie zagrożenia w ruchu lądowym…
Podobno od tego wszystkiego Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo doznał udaru. Ale to jego wina – nie nosi sombrero. Ale czy zjadł poprzednie? Tego pieśń gminna już nie precyzuje...
Kategorie:
OGÓLNY OPIS PODCASTU
Z innej planety
Jest to cykl audycji popularyzujący naukę na antenie RDC. Trzygodzinna opowieść „z innej planety”. Nasze studio odwiedzają goście – najczęściej naukowcy. Prowadzimy też Radiowy Instytut Badań Akustycznych, w którym rozkładamy dźwięk na czynniki pierwsze. Natomiast w ostatniej godzinie rozwiązujemy kryminalną zagadkę lateralną. Zaprasza Łukasz Badowski.
Odcinki podcastu (1148)
-
Teraz odtwarzane
Zagadka lateralna: Meksykańska fala
U nas to się mówi “Ale Meksyk!”. A w Meksyku? W Meksyku to w takich razach przywołują historię niejakiego Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo. Otóż ów Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo był w takim sobie zwyczajnym mechanikiem i spawaczem w warsztacie samochodowym w La Basilia nieopodal Uruapan. Solidny i uczciwy - nigdy nikomu kłopotu by nie sprawił. Wszyscy w La Basilii lubili Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo i nikt absolutnie nie podejrzewał, że to właśnie on stanie się przyczyną afery na pół stanu… Co ja mówię - na cały kraj!
Otóż pewnego razu przez La Basilię przejechał konwój rządowy, w tym kilka sporych fur wiozących oficjeli. Miejscowy Wójt stanął na baczność, naprędce zebrana orkiestra zagrała hymn… a z jednej z limuzyn wytoczył się nieco poturbowany Minister Rolnictwa. Okazało się, że samochód urwał kawał zawieszenia na lokalnych drogach. Miejscowi zupełnie się tym nie zdziwili – na lokalnych drogach urwać można było zawieszenie od czołgu, a co dopiero samochodu... Bardziej zaniepokoił ich stan szacownego gościa, który rymsnął w dach samochodu (widać nieprzypięty pasami) i teraz krwawił obficie z rozdartego czoła.
Zawezwano natychmiast karetkę z pobliskiego pogotowia, której zespół ratunkowy od razu zabrał się za pokazową akcję ratunkową. Ale co tu zrobić z samochodem? Odpowiedź mogła być tylko jedna – Jose de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo! Co prawda kierowca ministra śmiał się do rozpuku twierdząc, że auto nigdzie dalej nie pojedzie, bo oprócz talerzy sprężyn po obu stronach z przodu, wygiął się cały drążek Panharda… Ale co to za problem dla Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo! Mechanik ze śmiechem przystąpił do roboty…
Naprawa została załatwiona koncertowo! Rach ciach i po sprawie. Dumny Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo zaprosił oficjela do samochodu, stwierdzając – zresztą w konwulsjach śmeichu – że jak mu się znów coś w zawieszeniu urwie, to on – Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo sam osobiście zje własne sombrero!
No i wykrakał… Nie dalej jak na najbliższym zakręcie, w obłoku kurzu i z głośnym trzaskiem, samochód Ministra zarył podwoziem o ziemię. Oba przednie koła odpadły, a limuzyna wtoczyłą sie do rowu. Wójt i jego poplecznicy wybuchnęli gromkim śmiechem… razem zresztą z załogą karetki oraz oczywiście Jose de Jesus Jimenezem Fernandez de San Martin Hidalgo!
Potem przyjechała policja… i wtedy już nikt się nie śmiał.
Na szczęście zarzuty o terroryzm zamieniono na nieumyślne sprowadzenie zagrożenia w ruchu lądowym…
Podobno od tego wszystkiego Jose de Jesus Jimenez Fernandez de San Martin Hidalgo doznał udaru. Ale to jego wina – nie nosi sombrero. Ale czy zjadł poprzednie? Tego pieśń gminna już nie precyzuje...
-
24.01.2023
-
45 min 16 s
-
Odtwarzam
-
-
Transhumanizm, a autonomia sztucznej inteligencji
Gościem audycji był Włodzisław Duch z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK w Toruniu.
-
24.01.2023
-
50 min 08 s
-
-
Kalendarium naukowe
Na przegląd naukowego kalendarium zaprasza Łukasz Badowski.
-
24.01.2023
-
48 min 26 s
-
-
ZAGADKA LATERALNA: Jemiołuszka
Dawniej na lep z jemioły to się łapało ptaszęta młode… Ale dziewczynę też oczywiście można… w każdym razie można próbować – efekty mogą się różnić od przypadku do przypadku.
Przypadek pana Edmunda z Warszawy jest tutaj szczególnie pouczający bowiem zasadniczo nie wiadomo kto kogo złapał. Pan Edmund – introligator – wystąpił tutaj jako gatunek ginący oraz ewentualnie ptasznik. Natomiast ptaszyną okazała się być niemłoda już (tak pod czterdziestkę), samotna bibliotekarka i bibliofilka – Pani Marzena.
Pani Marzena w ramach dorabiania po godzinach wzięła w swą pieczę spuściznę po pewnym zmarłym niedawno profesorze filologii greckiej. W kolekcji trafiły się dzieła dawne i bardzo cenne, a sporą część spadku przeznaczono dla tego, kto podejmie się renowacji tegoż skarbu.
Tyle że księgozbioru, którego stan można było opisać jedynie słowem: “opłakany”, tknąć nie chciał żaden specjalista. Głównie dlatego, że nieco już zdziwaczały Pan Profesor na starość został ekstremalnym weganinem i w testamencie wyraźnie zabronił użycia do restauracji czegokolwiek, przez co cierpiały by zwierzęta…
I dopiero dzielny Pan Edmund podjął się niewdzięcznego zadania klejenia, oprawiania, reperowania tudzież prac innych – a wszystko to po wegańsku i totalnie zgodnie z naturą. Oboje państwo zaangażowali się w ratowanie książek wyjątkowo intensywnie. Może nawet nieco zbyt intensywnie… Ku ich zaskoczeniu, wystąpiły bowiem zupełnie niespodziewane skutki uboczne.
Co najmniej tak samo zaskoczony będzie lekarz Pani Marzeny.
-
17.01.2023
-
50 min 04 s
-
-
Studenci Politechniki Białostockiej opracowali ekologiczną deskę z odpadów
Koło Naukowe Rolka z Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku zainspirowane globalnymi trendami na rzecz środowiska naturalnego, stworzyło projekt deski, która może być wykonana z odpadów przemysłu rolno-spożywczego. Łuski gryki czy otręby mogą zyskać drugie życie jako… mebel.
Gościem Łukasza Badowskiego była dr inż. Magdalena Joka Yildiz z Instytutu Inżynierii Środowiska i Energetyki na Politechnice Białostockiej, opiekun studenckiego koła.
-
17.01.2023
-
52 min 17 s
-
-
Kalendarium naukowe
Na przegląd naukowych ciekawostek zaprasza Łukasz Badowski.
-
17.01.2023
-
50 min 41 s
-
-
Zagadka lateralna
Podobno jak kota nie ma to myszy harcują. A co, jak to mysz harcuje, a koty podkulają ogony? W dzisiejszej zagadce wszystko wydaje się być na opak. A tymczasem chodzi o postać nieledwie historyczną!
A wszystko przez kryzys gospodarczy, który dotknął rolnictwo co najmniej tak samo jak turystykę. No i z czego tu żyć moi Państwo?!? W takiej sytuacji nawet dziesięciolatek musi powrócić z emerytury, aby ratować gospodarkę swej wspólnoty (autonomicznej zresztą). W ten sposób nieodrodne dziecko Ślimaka i Strzelby musi stanąć po raz kolejny w szranki sportowej rywalizacji.
I to jest biznes! To się opłaca!!! Mysz, która z twardymi facetami bawi się w kotka i myszkę! Nawet turyści gotowi są zapłacić podwójna stawkę za oglądanie jak krew wsiąka w piasek. Jesus się cieszy, budżet publiczny pęcznieje, ludzie umierają… Ale wszyscy wiedzą doskonale, że nie ma chleba bez igrzysk.
Tylko miejscowa lewica knuje zamach – w imię pacyfizmu i humanizmu ma się rozumieć! Trutka na myszy ma być rozwiązaniem problemu… bo zawsze jest ktoś, kto uważa, że “im gorzej, tym lepiej”. Jak się kryzys nasili, to może nawet uda się przejąć władzę? Mogą być jednak problemy z podaniem trutki. Mysz głupia nie jest, a skoro zabić człowieka to dla niej jak splunąć, to nawet najtwardszy aktyw się nie kwapi do działania. Zwłaszcza, że Jesus i spółka pilnują jak oka w głowie źródła swego dochodu.
-
11.01.2023
-
43 min 04 s
-
-
O tym, jak fizycy zbadali przyczyny wywołujące padaczkę
Napad padaczki może rozpocząć się od wyładowań neuronów hamujących w mózgu oraz zmian stężeń jonów w środowisku wokół neuronów. Mechanizm ten został potwierdzony w modelu komputerowym komórek nerwowych, stworzonym na Wydziale Fizyki UW informuje Uniwersytet Warszawski.
Gościem Łukasza Badowskiego był dr hab. Piotr Suffczyński, prof. UW.
-
10.01.2023
-
47 min 01 s
-
-
Kalendarium naukowe
Na przegląd naukowych ciekawostek zaprasza Łukasz Badowski.
-
10.01.2023
-
52 min 33 s
-
-
Zagadka lateralna: Striptiz
Problemy z lotem United Airlines numer 2537 do Nowego Jorku zaczęły się już przed odlotem w Bukareszcie. Dwójka pasażerów z bagażem dyplomatycznym została odstawiona z kwitkiem za drzwi lotniska. W owym momencie władze szczegółów nie podały, ale można się było domyślać, że rosyjski akcent jednego z nich i zdecydowana odmowa ujawnienia zawartości bagażu mogły mieć na to pewien wpływ…
Kłótnia z podejrzanymi “dyplomatami” trwała na tyle długo, że nawet załoga nie mogła wejść na pokład o czasie… a kiedy już pierwszy pilot przekroczył próg kabiny – rozszalały się alarmy pokładowe. Pół godziny trwało dochodzenie przyczyny, a kiedy wreszcie odkryto przypadkową pomyłkę walizek, było już za późno! Drugi pilot co prawda odetchnął, bo jakby mu policja przeczesała bagaż to by miał spore nieprzyjemności. Z drugiej strony trochę go wkurzał fakt, że jego cenny towar umili wieczór jakimś putinowskim siepaczom…
Prawdziwy cyrk zaczął się jednak później! Linie lotnicze chciały lot odwołać przynajmniej do czasu, kiedy załoga dojdzie do siebie… Ale na pokład zamustrowała się już cała bułgarska reprezentacja gimnastyczna lecąca na mistrzostwa świata w USA. Oczywiście o przekładaniu odlotu nie mogło być mowy – sprawa wagi państwowej. Nawet premier zainterweniował, choć jego własny samolot stał w naprawie z zupełnie innych przyczyn… Nie ma rady, trzeba było lecieć!
Stewardessy przygotowały pasażerom drinki, a w tym czasie zaczął się striptiz w rękawie. Niestety wyglądało na to, że rosyjska herbatka uziemiła pilotów na dobre… Jak zwykle jednak najprostsze rozwiązania okazały się najlepsze. Piloci chyłkiem przemknęli do kabiny i samolot rozpoczął procedurę startową. Szczęśliwie do celu dolecieli, acz trochę im było zimno, po drodze… no i atmosfera w kokpicie jakaś taka niewyraźna…
-
03.01.2023
-
51 min 34 s
-
PODCASTY
Inne z tej kategorii
-
3064 odcinki
-
Z Łosiem przez las
256 odcinkówAudycja powstała przy współpracy z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Lublinie w ramach kampanii promocyjnej Lasów Państwowych „Dla Lasu, Dla Ludzi”.
-
Palimpsest, czyli wszystkie Warszawy Piotra Otrębskiego
48 odcinków -
Rody i Rodziny Mazowsza
420 odcinkówMamy w Polsce i na Mazowszu całą mozaikę rodzin. Są rody wielkie, możne i zasłużone, które przez wieki miały znaczenie polityczne, wsławiały się mecenatem kulturalnym i szeroką działalnością filantropijną.