Znieczulica polskich lekarzy. Paweł Reszka: Oni nie są winni. To system jest obrzydliwy

  • 02.05.2017 17:21

  • Aktualizacja: 14:11 15.08.2022

- Chciałem zobaczyć, kiedy zachowam się źle wobec pacjenta i przestanę okazywać mu empatię. Dwa tygodnie wystarczyły. Zachowałem się w sposób pozbawiony jakiegokolwiek współczucia - mówił w "Czasie dla Ciebie" Paweł Reszka - autor książki "Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy".
Paweł Reszka wszedł za kulisy szpitali i zatrudnił się jako sanitariusz. To, co tam usłyszał i to, co zobaczył przeraziło nawet jego. Jak powiedział w RDC, był zadowolony z tej pracy, bo bardzo wielu rzeczy się uczył i mógł obserwować samego siebie. - Chciałem też zobaczyć, kiedy zachowam się źle wobec pacjenta i przestanę okazywać mu empatię. Dwa tygodnie wystarczyły. Zachowałem się w sposób pozbawiony jakiegokolwiek współczucia. Pomyślałem wówczas, że w zasadzie wszystko osiągnąłem. Chciałem jednak jeszcze popracować, ale nie pozwolili mi, bo zorientowali się, że jestem dziennikarzem - tłumaczył.

Dodał, że pracownicy szpitala nie są jednak niczemu winni. - To system jest obrzydliwy. Nie ma pieniędzy, z niczym nie można zdążyć. Jest po prostu dramat - podkreślił Reszka.

"To jest po prostu śmieszne"

Zwrócił również uwagę, że podobnie jest w przypadku lekarza rezydenta. - Taka osoba z niczym nie zdąża i dostaje - w odróżnieniu do sanitariusza - nie 1600 zł, tylko 2275 zł na rękę, a ona już decyduje o naszym życiu. To przerażające, że ci ludzie są tak zmęczeni, wściekli i nie mają na nic ochoty. Ja ich absolutnie rozumiem. Pracować w takich warunkach, za takie pieniądze i po tylu latach nauki? To jest po prostu śmieszne - mówił w "Czasie dla Ciebie".

Gość RDC wspomniał, że jednym z zadań sanitariusza jest pchanie wózków i łóżek. - W szpitalu, gdzie pracowałem, był w jednym miejscu próg, na którym przewożeni pacjenci zawsze podskakiwali. Oczywiście zadaniem sanitariusza było zatrzymać wózek i delikatnie na ten próg wjechać. Jednak po dziesiątej godzinie człowiek już o tym zapominał, więc pacjenci podskakiwali na tym progu  i bardzo cierpieli. Pomyślałem sobie, że wystarczyłby kawałek listewki, śrubokręt, dwa wkręty i można by to naprawić. Nikomu jednak nie przyszło to do głowy - powiedział w RDC Paweł Reszka.

Źródło:

RDC

Autor:

mg