Nauka przed sądem. Dr Henry C. Lee w RDC o dowodach i metodyce nauk sądowych

  • 31.10.2017 22:01

  • Aktualizacja: 14:20 15.08.2022

- Nauki sądowe stanowią dziś kluczowy składnik wymiaru sprawiedliwości i bezpieczeństwa publicznego - mówił w RDC dr Henry C. Lee, światowej sławy kryminalistyk, który pracował przy wielu głośnych sprawach, m.in. sprawie O.J. Simpsona, prowadził dochodzenie kryminalistyczne po 11 września 2001 roku oraz pracował przy ponownym rozpatrywaniu sprawy zabójstwa Johna F. Kennedy'ego.
- To, co nazywamy naukami sądowymi, jest bezpośrednim zastosowaniem naukowych zasad i technik w obszarze prawa - mówił w RDC dr Lee. - Ale nie mówimy tu tylko o sprawach kryminalnych, wiele moich spraw to były sprawy cywilne, także bezpieczeństwo narodowe, badania historyczne, a dziś także kwestie ekologiczne, terroryzm - wyliczał. Kryminalistyk ocenił, że nauki sądowe stanowią dziś kluczowy składnik wymiaru sprawiedliwości i bezpieczeństwa publicznego.

Dowody kiedyś i dziś

Dr Lee opowiedział w audycji o historii postępowania dowodowego podczas sporów sądowych. - Odkąd istnieje ludzkość, mamy do czynienia ze sporami. W dawnych czasach, w społeczeństwie pierwotnym, spór wygrywał silniejszy. W miarę wzrostu złożoności społeczeństwa pojawiły się sądy i sędziowie - wyjaśniał gość RDC. Podkreślił, że sędzia to przede wszystkim człowiek szanowany, sprawiedliwy i obiektywny. - Sędzia szuka głównie dowodów. W dawnych czasach dowody opierały się przede wszystkim na aspekcie ludzkim - świadku naocznym albo przyznaniu się do winy. W końcu jednak doszliśmy do przekonania, że dowód osobowy może być mylący - wielokrotnie niewinni ludzie zmuszani byli do przyznania się do winy. Świadka naocznego można czasem przekupić - opowiadał dr Lee. Jak tłumaczył, później wprowadzono tzw. dowody z dokumentów. - Dowodem mogą być wszelkiego rodzaju dokumenty - umowy, paszporty, dowody osobiste - wyliczał. - Ale dowód z dokumentów odpowiada jedynie na niektóre pytania, nie na wszystkie. Poza tym, też może zostać sfałszowany - zastrzegł.

Kryminalistyk podkreślił, że w dzisiejszych czasach dowód naukowy staje się coraz ważniejszy. - W Chinach już w XII wieku wydano książkę o medycynie sądowej. W Europie, także w Polsce, powstawały prace na temat dowodów sądowych, medycyna sądowa stanowiła w owym czasie zasadniczą i kluczową część nauk sądowych. Do XVIII wieku w Niemczech i Anglii rozwijano daktyloskopię. Później nastąpił rozwój toksykologii we Francji, w Niemczech ukazał się pierwszy podręcznik do kryminalistyki. Z czasem wiele nowych dowodów naukowych zyskało na znaczeniu - opowiadał dr Lee.

Kilkadziesiąt dziedzin

Gość Łukasza Badowskiego przyznał, że wśród nauk sądowych jest kilkadziesiąt dziedzin medycznych. - Mamy też kryminalistykę, która także obejmuje wiele metod. Mogą to być dowody biologiczne, chemiczne, badania wzorów - wyliczał i dodał, że bada się także nowe typy dowodów - tzw. dowody elektroniczne, jak komputery, telefony komórkowe, aparaty fotograficzne czy GPS. - Istnieją także tzw. pseudonauki sądowe - to rodzaj działań śledczych, które z zasady muszą jeszcze zostać dopracowane, bo nie dają jednoznacznej skuteczności. To na przykład detektory kłamstw, ocena psychologiczna czy psycholingwistyka - tłumaczył kryminalistyk.

- Kiedy zaczynałem swoją karierę 56 lat temu, nazywano nas generalistami, bo uczyliśmy się wszystkiego - od autopsji, przez identyfikację narkotyków po określanie typów krwi. Dzisiaj konieczna jest specjalizacja - podkreślił dr Lee.

Metody

W audycji wyjaśniał także znaczenie metod stosowanych w kryminalistyce. Jako przykład przedstawił pewną słynną sprawę z Waszyngtonu. - Trzech prawników mieszkało wspólnie, byli kolegami ze studiów. Pewnego dnia jeden z ich znajomych ze studiów - prawnik numer 4 - zadzwonił i zapytał, czy może u nich przenocować, bo będzie pracował do późna i nie chce wracać nocą do domu. Zgodzili się, a w nocy został zamordowany - opowiadał dr Lee. Podkreślił, że w tym przypadku przyczyna i rodzaj śmierci były oczywiste. - Zazwyczaj wyróżnia się pięć rodzajów śmierci - zabójstwo, samobójstwo, śmierć w wyniku wypadku, z przyczyn naturalnych albo z przyczyn nieustalonych. Tu przyczyna i rodzaj zostały stwierdzone od razu - został zamordowany, zginął od ugodzenia ostrym narzędziem - mówił kryminalistyk. Jak powiedział, zarówno prokurator, jak i obrońca, nie mogli z tym dyskutować. Jednak problem był inny - trzeba było ustalić, czy prawnika numer 4 zamordował któryś z trzech kolegów, czy ktoś inny wtargnął do mieszkania i go zabił. - Poszukiwano odcisków palców, wezwano specjalistów z FBI. Oczywiście odkryta na miejscu zbrodni krwawa odbitka palca to najlepszy dowód, więc śledczy użyli specjalnego spreju na ścianę. Jednak nie znaleźli żadnych śladów. Problem polegał na tym, że użyto niewłaściwych środków. Może były tam odciski palców, ale przez zastosowanie złej metody, nie zostały odkryte - opowiadał dr Lee i podkreślił, że zasady naukowe są ważne, ale zachowanie metod jest równie istotne.

Eksperci

Kryminalistyk zwrócił także uwagę na rolę ekspertów w postępowaniach sądowych. Wyjaśnił, że aby ktoś został uznany za eksperta w danej dziedzinie, oprócz wykształcenia, bardzo ważne jest także doświadczenie. Jednak podczas postępowania, strony mogą próbować zdyskredytować eksperta, wypytując go o kwestie niezwiązane ze sprawą. - W sprawie O.J. Simpsona zeznawał ekspert, guru w temacie DNA. Wynalazł metodę PCR, dostał za to nagrodę Nobla, jego kwalifikacje były poza dyskusją. Ale prawnik pyta - "mieszka pan w Berkley, czy kiedykolwiek palił pan marihuanę?". To nie miało związku ze sprawą, ale w sądzie sędzia żąda odpowiedzi na to pytanie - mówił dr Lee. Podkreślił, że ekspert musi przejść przez rygor takiego przesłuchania i dopiero wtedy sędzia może wyrazić zgodę na dopuszczenie zeznań eksperta w danej dziedzinie.

Dr Henry C. Lee

Dr Henry C. Lee urodził się 22 listopada 1938 roku. Jest światowej sławy kryminalistykiem, współpracuje z University of New Haven, zajmował się m.in. zbieraniem dowodów w sprawie O.J. Simpsona, był w grupie kryminalistyków ponownie badającej zabójstwo Johna F.

Źródło:

RDC

Autor:

gk