Strażnicy z Siedlec sprawdzają, czym palą mieszkańcy

  • 27.11.2018 12:45

  • Aktualizacja: 14:01 30.08.2022

10 kontroli i jeden stuzłotowy mandat – to efekt pracy strażników miejskich i urzędników w Siedlcach. Chodzi o sprawdzanie, czym siedlczanie palą w piecach.
Jak wyjaśnia Paweł Chazan z siedleckiego ratusza, jeśli ktoś zatruwa środowisko, to powinien liczyć się z konsekwencjami finansowymi. – W ostatnim czasie sprawdzamy także coś więcej – mówi. Dodaje też, że chodzi o ustawę regulującą jakość sprzedawanego siedlczanom węgla. - Od listopada tego roku osoby, które kupią opał, muszą posiadać certyfikat - przypomina pracownik ratusza.

Na razie jednak efekt kontroli pozostawia wiele do życzenia. Większość nabywców nie posiada certyfikatu i zasłania się argumentem, że opał nabyła w latach poprzednich. - Organy państwowe są bezradne. Nie jesteśmy w stanie niczego udowodnić - rozkłada ręce Chazan. Uczula jednocześnie, że opał kupiony po czwartym listopada taki certyfikat powinien już mieć.

Od kilku lat siedleccy strażnicy są upoważnieni do wchodzenia na teren posesji, jeśli mają podejrzenia, że właściciel spala niedozwolone przedmioty. Od stycznia 2017 roku są też wyposażeni w urządzenia do pobierania próbek popiołu. Do tej pory jednak nie skorzystali z nich ani razu.

Źródło:

RDC

Autor:

Beata Głozak/ks