Prawie tydzień tkwił na rzecznej wyspie na Bugu. Fundacja apeluje o karmę dla psa Ryszarda

  • 05.02.2024 11:24

  • Aktualizacja: 17:16 05.02.2024

Jest wymęczony, półprzytomny, ale - co najważniejsze - zdrowy. Mowa o psie Ryszardzie, którego w weekend uratowali w Kuligowie w powiecie wołomińskim ratownicy z Kołobrzegu. 8-miesięczny szczeniak utknął na zalanej wodą wysepce na rzece Bug. Przez 6 dni psiak tkwił w wodze przemarznięty, wycieńczony i skomlał. Teraz fundacja, która wzięła go pod opiekę, prosi o karmę dla szczeniaka.

Pies Ryszard, którego uratowali ratownicy z Kołobrzegu z rzecznej wyspy w Kuligowie w powiecie wołomińskim, dochodzi do siebie pod opieką Fundacji dla Szczeniąt Judyta. 8-miesięczny szczeniak utknął na zalanej wodą wysepce na rzece Bug. Przez 6 dni psiak tkwił w wodze przemarznięty, wycieńczony i skomlał.

- Na szczęście wszystko się dobrze skończyło - mówi Małgorzata Brzezińska z Fundacji dla Szczeniąt Judyta. - Ryszard, najsłynniejszy pies w Polsce, praktycznie non stop śpi, je. Na razie nie ma żadnych problemów zdrowotnych oprócz tego, że jest wymęczony. Ta adrenalina powoli schodzi, a co będzie, to zobaczymy. W tym momencie jest wśród rodzeństwa - dodaje.

Aktywiści apelują teraz o karmę dobrej jakości dla uratowanego psa.

Sześć dni temu szczeniaka i jego siedmioro rodzeństwa wypuszczono z posesji znajdującej się nieopodal brzegu. Wówczas zator lodowy na rzece został wysadzony i – jak opisuje Fundacja dla Szczeniąt Judyta – „rozpętało się piekło”. Siedmiu psom udało się przepłynąć rzekę, ale jeden utknął na zalanej rwącym nurtem wyspie.

Nieudana akcja mazowieckich strażaków

Warunki były tak trudne, że straż pożarna dwa razy próbowała dostać się do psiaka, jednak bez skutku. Psiak tkwił więc w wodzie przemarznięty, bez jedzenia, wycieńczony. Wył i skomlał.

„W związku z wysokim stanem wody oraz zatorem lodowym na rzece Bug w województwie mazowieckim, m.in. podtopione zostały budynki i drogi na terenie powiatu wyszkowskiego i wołomińskiego. Ponadto, w poniedziałek 29 stycznia mieszkańcy zaalarmowali straż pożarną o piesku, który utknął na wyspie w okolicy miejscowości Kuligów na terenie powiatu wołomińskiego. Komenda Powiatowa PSP w Wołominie otrzymała zgłoszenie dwukrotnie, w poniedziałek i wtorek. W obu przypadkach strażacy z JRG PSP w Wołominie wspólnie z OSP Kuligów podjęli próby wydostania pieska z wyspy. W poniedziałek przy próbach zbliżania się do wyspy, podczas kruszenia kolejnej kry utrudniającej dotarcie do zwierzaka, pies wystraszył się i uciekł w nieznanym kierunku. Strażacy stracili go z pola widzenia. We wtorek po otrzymanym zgłoszeniu o przebywającym psie na wyspie, strażacy dopłynęli łodzią do wskazanego miejsca, jednak nie zastali tam psa. Ratownicy nie weszli na samą wyspę z powodu ryzyka załamania się kruchego lodu. W środę i w czwartek psa nie było widać na wyspie, nie wpłynęły też wtedy żadne zgłoszenia od mieszkańców. Informację o sytuacji strażacy z Wołomina przekazali jednostce WOPR w Legionowie, która, biorąc pod uwagę trudne warunki oraz bezpieczeństwo ratowników, zdecydowała o niepodejmowaniu działań” - podała Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie.

„W piątek pies był ponownie widziany na wyspie, o czym poinformowali mieszkańcy zgłaszając sytuację na numer alarmowy 112. Strażacy monitorujący stan rzeki dokonali jednocześnie rozpoznania obecności psa na wyspie, którego nie zauważono. Przyjęto za jedną z możliwości, że pies może swobodnie poruszać się po lodzie i dostaje się ze stałego lądu na wyspę od miejscowości Popowo Drugie (powiat wyszkowski). W związku z tym, podjęto decyzje o użyciu bezzałogowych statków powietrznych (pot. dron), w celu monitoringu i ustalenia miejsca przebywania zwierzęcia oraz próby dotarcia do wyspy od strony powiatu wyszkowskiego, co zostało zaplanowane na dzień 3 lutego br. (sobota). W piątek wieczorem z Komendą Powiatową PSP w Wołominie skontaktowała się również Morska Grupa Poszukiwawcza z Gdyni z propozycją pomocy i wykorzystania ich specjalistycznego sprzętu w sytuacji podjęcia kolejnych działań ratowniczych. Ustalono, że jeśli planowane na sobotę działania nie przyniosą efektu, to Komenda Powiatowa PSP z Wołomina, zwróci się zgodnie z wytycznymi i procedurą o pomoc. Jednakże w nocy (z 2 na 3 lutego br.) na miejsce przybyli Ratownicy Brzegowej Stacji Ratownictwa w Kołobrzegu, którzy przy drugiej próbie przedostali się na wyspę na rz. Bug, podjęli psa oraz przekazali wycieńczone zwierzę pod opiekę” - dodali na Facebooku strażacy.

Na ratunek pieskowi ponad 700 km

W piątek o dramacie szczeniaka dowiedziała się Fundacja dla Szczeniąt Judyta, która natychmiast ruszyła na miejsce. Miała tam też przyjechać specjalna jednostka ratownictwa wodnego, jednak konieczne było zbadanie wcześniejszych odcinków rzeki i akcję ratunkową przełożono na piątkowy poranek.

Legionowskie WOPR przyjechało na pomoc, lecz ratownicy stwierdzili, że nie będą narażać życia ludzi, ponieważ ryzyko jest zbyt duże.

O sytuacji dowiedzieli się również ratownicy z Kołobrzegu i to oni ruszyli na pomoc psiakowi z Mazowsza. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg znad morza wyruszyła w nocy i rano – po pokonaniu 700 km – uratowała pieska. Zwierzę zostało przewiezione do weterynarza, a bohaterscy ratownicy poprosili, aby uratowany chłopak dostał imię Ryszard.

 

 

Rodzeństwo Ryszarda

Czekając na ratowników, wolontariusze z Fundacji postanowili zapoznać się z sytuacją zwierząt z rodzimej posesji Ryszarda.

Okazało się, że rodzeństwo szczeniaka w niedużym zaśmieconym kojcu było upchnięte w jednej budzie.

Ich właścicielką jest kobieta, której już wcześniej odbierano psy, a która w rozmowie z Fundacją przyjmowała kilka różnych wersji wydarzeń. Jeden z psiaków miał uraz łapy – z tego, co udało się ustalić, od wnyków.

Szczeniaki zostały zabrane z tej posesji i z wielki trudem udało się znaleźć dla nich miejsce w Fundacji. Można je wspomóc, przekazując na ich opiekę 1,5 proc. podatku.

Czytaj też: „Wał przeciwpowodziowy w Kępie Polskiej wymaga naprawy”. Apel burmistrza gm. Bodzanów

 

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz-Ornoch/PL