Napad w Kobyłce. Ekspert wyjaśnia: Czy właściciel sklepu przekroczył granice obrony koniecznej?

  • 12.01.2023 14:35

  • Aktualizacja: 12:37 13.01.2023

Odpowiedzialność karna właściciela sklepu jest możliwa - tak adwokat Zbigniew Roman skomentował dla Radia dla Ciebie sprawę niedzielnego napadu w Kobyłce. Napastnicy usiłowali ukraść pieniądze z kasy. Doszło do szarpaniny z właścicielem. Ten zadał ciosy nożem jednemu z mężczyzn. Napastnik nie żyje. - Tu nie ma jasnego scenariusza - podkreśla adwokat.

 

Na nagraniu wideo ze zdarzenia widać, jak właściciel sklepu goni sprawców, trzymając narzędzie. Zamaskowany 25-latek zmarł kilkadziesiąt metrów dalej. Na razie w śledztwie właściciel sklepu ma status pokrzywdzonego.

Zdaniem prawnika, trudno będzie jednoznacznie orzec o obronie koniecznej.

- Postawa właściciela, który podejmuje tego rodzaju działanie nożem, ona sama w sobie powoduje, że nie można w pełni podzielić poglądu, iż sprawa jest idealnym przykładem zwolnienia z odpowiedzialności karnej czy niepodlegania karze, bo jest to jeden z najostrzejszych sposobów reakcji - mówi mecenas.

- Mogło dojść do przekroczenia zasad - zaznacza Roman. - Ten sprawca napadu, on w chwili, kiedy jest ugodzony nożem, nie wykonuje żadnych działań, które by wskazywały na to, że on zacznie atakować fizycznie tego właściciela. Widzę, że dochodzi do sytuacji, w której stroną atakującą
 staje się właściciel sklepu, a stroną niejako pasywną, broniącą się napastnik
- dodaje.

Według prawnika, właściciel sklepu z premedytacją gonił sprawców, a mógł podjąć inne kroki.

- Można byłoby założyć, a o tym też mówią orzeczenia Sądu Najwyższego, że właściciel sklepu mógł uciec, ukryć się, w inny sposób uniknąć konfrontacji i kontaktu - wyjaśnia.
   
   
Granice obrony koniecznej określa artykuł 25. kodeksu karnego. W tym przypadku jednak każdy jego paragraf jest do podważenia.

- Organy ścigania będą miały kłopot polegający na tym, czy faktycznie doszło do bezpośredniego bezprawnego zamachu, czy faktycznie nie doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej, jeżeli przyjmiemy, że ten człowiek był atakowany na terenie jego własnego lokalu czy też jego postawa była usprawiedliwiona strachem bądź też wzburzeniem i czy ewentualnie to wzburzenie było usprawiedliwione sytuacją - wymienia adwokat.
   
Jeśli żaden z tych paragrafów nie znajdzie zastosowania, właściciel może liczyć na to, że przez ścieżkę sądową przejdzie "suchą stopą".

- Właściciel sklepu może wyłącznie liczyć na to, że sąd zastosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpi od jej wymierzenia, jeżeli dojdzie do wniosku, iż sposób obrony był niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu - podkreśla prawnik.
 
 

Durgi z napastników, 22-latek przyznał się i złożył wyjaśnienia. Trafił do tymczasowego aresztu na 3 miesiące. Usłyszał zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi do 15 lat więzienia.

Mężczyzna będzie odpowiadał za to w warunkach recydywy. W przeszłości odbywał już karę więzienia za rozbój.

Czytaj też: Właściciel sklepu w Kobyłce ze statusem pokrzywdzonegoo. Z. Ziobro: to bandyta ma się bać konsekwencji

 

 

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PL

Kategorie: