Eliminacje do mistrzostw Europy. Polska przegrała z Mołdawią

  • 20.06.2023 22:42

  • Aktualizacja: 11:43 21.06.2023

Polska przegrała w Kiszyniowie z Mołdawią 2:3 w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy, chociaż do przerwy prowadziła 2:0 po golach Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego. To druga porażka kadry Fernando Santosa w trzecim spotkaniu kwalifikacji.

Piłkarska reprezentacja Polski przegrała z Mołdawią 2:3 (2:0) w rozegranym w Kiszyniowie meczu 4. kolejki grupy E eliminacji przyszłorocznych mistrzostw Europy. Gole dla Biało-Czerwonych strzelili: Arkadiusz Milik (12') i Robert Lewandowski (34'). Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Ion Nicolăescu (48', 79'), a jedną dołożył Vladyslav Babohlo (85').

W innym spotkaniu tej grupy Wyspy Owcze uległy Albanii 1:3 (1:1). W tabeli prowadzą Czechy (7 pkt) przed Albanią (6 pkt) i Mołdawią (5 pkt). 4. - Polska (3 pkt), 5. - Wyspy Owcze (1 pkt). W następnej serii gier Polska zagra z Wyspami Owczymi. To spotkanie - 7 września.

Co się stało w Kiszyniowie?

Biało-Czerwoni byli zdecydowanymi faworytami w starciu z dopiero 171. w światowym rankingu Mołdawią (Polska jest 23.).

Na dodatek podopieczni Fernando Santosa przystąpili do wtorkowego meczu w świetnych nastrojach, po zwycięstwie 1:0 w piątek w Warszawie w towarzyskim meczu z Niemcami.

Santos przestrzegał jednak przed lekceważeniem Mołdawii, podkreślając, że to będzie zupełnie inne spotkanie niż z Niemcami.

"Mołdawia będzie się bronić, zamykać wolne strefy na boisku. A my będziemy musieli znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Nie możemy pozwolić na to, żeby przeciwnicy nas skontrowali" - podkreślał Portugalczyk.

Santos postawił od pierwszych minut m.in. na Nicolę Zalewskiego, a w ataku - obok kapitana Roberta Lewandowskiego - wystawił Arkadiusza Milika.

Prawie 35-letni Lewandowski zagrał w kadrze narodowej po raz 142., dzięki czemu śrubuje rekord w polskim futbolu.

Swój jubileusz świętował natomiast Jan Bednarek - po raz 50. w kadrze narodowej.

Jeden z elementów planu polskiego zespołu, aby jak najszybciej strzelić gola, został zrealizowany już w 12. minucie. Po podaniu Lewandowskiego skutecznym uderzeniem z bliska popisał się Milik.

Dla 29-letniego napastnika, który w minionym sezonie występował w Juventusie Turyn, to 17. gol w kadrze, ale pierwszy od listopada 2021 roku (wówczas w meczu z Andorą).

Przewaga w tej części gry cały czas należała do gości i kolejne gole wydawały się kwestią czasu. W 34. minucie prowadzenie podwyższył Lewandowski. Napastnik Barcelony zdecydował się na płaski strzał z ok. 17 metrów - piłka wpadła przy słupku obok bezradnego golkipera gospodarzy Doriana Raileana.

Lewandowski trafił po raz 79. w reprezentacji, ale pierwszy w tym roku. Poprzednią bramkę w kadrze zdobył z rzutu karnego w grudniowym meczu z Francją (1:3) w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze.

Przy okazji stał się bohaterem efektownego jubileuszu - jego bramka w Kiszyniowie to 1500. gol w historii reprezentacji Polski.

Tuż przed przerwą napastnik Barcelony mógł podwyższyć prowadzenie, lecz tym razem nie wykorzystał dogodnej sytuacji.

Druga połowa z Mołdawią

W drugiej połowie, gdy wydawało się, że Biało-Czerwoni będą spokojnie kontrolować przebieg meczu, spotkanie zaczęło wyglądać zupełnie inaczej. Znacznie lepsze wrażenie sprawiali Mołdawianie.

Już w 48. minucie gospodarze zdobyli kontaktową bramkę. Po błędzie Piotra Zielińskiego piłkę przejął Ion Nicolaescu, popędził na polską bramkę, zdecydował się na strzał z ok. 20 metrów i piłka wleciała obok Wojciecha Szczęsnego.

W 62. minucie po rzucie rożnym i uderzeniu głową Nicolaescu piłka wpadła do siatki. Gospodarze i kibice cieszyli się z wyrównania na 2:2, ale słowacki sędzia Filip Glova nie uznał gola, odgwizdując faul napastnika reprezentacji Mołdawii. Podopieczni Santosa mogli mówić o szczęściu, bowiem przewinienie było - jak mówi się w piłkarskim żargonie - "miękkie".

Mimo takiego ostrzeżenia gra Polaków nie zmieniała się. To gospodarze - niesieni żywiołowym dopingiem coraz bardziej wierzących w sukces kibiców - grali szybciej, stwarzali okazje, wyprzedzali słabnących z każdą minutą polskich piłkarzy.

Podopieczni Santosa, nie licząc świetnej okazji po akcji Jakuba Kamińskiego i Sebastiana Szymańskiego, nie potrafili zagrozić bramce rywali. W niczym nie przypominali zespołu, który tak dominował przed przerwą.

Tymczasem Mołdawia nie tylko nie dała sobie strzelić gola w drugiej połowie, ale... wywalczyła trzy punkty. W 85. minucie po dalekim wyjściu z bramki Szczęsnego skutecznym strzałem głową popisał się Vladislav Baboglo.

Do końca wynik już nie uległ zmianie i sensacja stała się faktem. Przed tym meczem Mołdawianie nie zdobyli w eliminacjach żadnej bramki z gry - jedynie z rzutu karnego w marcowym meczu u siebie z Wyspami Owczymi (1:1).

To jeden z najbardziej wstydliwych wyników reprezentacji Polski w historii, biorąc pod uwagę m.in. lokatę rywala w rankingu FIFA.

Biało-Czerwoni w trzech meczach grupy E zdobyli zaledwie 3 pkt - w marcu przegrali na wyjeździe z Czechami 1:3 i pokonali u siebie Albanię 1:0. Zajmują przedostatnie miejsce w grupie E, tylko przed Wyspami Owczymi (1 pkt w trzech meczach).

Mołdawia, która w minioną sobotę uległa na wyjeździe Albanii 0:2, zgromadziła w czterech meczach 5 pkt. Prowadzą Czechy (7 pkt w trzech meczach), przed Albanią (6 pkt w trzech meczach). (PAP)

Czytaj też: Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Szosowym w Ostrołęce

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: