„Mamo, idę na Powstanie”. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego Zbigniewa Daaba ps. Kapiszon

  • 01.08.2023 14:07

  • Aktualizacja: 06:16 02.08.2023

Dziś przypada 79. rocznica Powstania Warszawskiego. O godzinie 17:00 na cześć bohaterów w całej stolicy zawyły syreny. O tym jak wyglądał początek historycznego wydarzenia okiem Powstańca, opowiada Zbiegniew Daab, ps. Kapiszon. — Matka zaczęła płakać. Popłakała trochę i powiedziała: „Jeżeli tak, to idź!”. No i poszedłem — wspomina.

W związku z 79. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego nasz reporter Przemysław Paczkowski rozmawiał z jednym z Powstańców. Zbigniew Daab, ps. Kapiszon w pierwszych dniach zrywu walczył na Ochocie.

Uczestnik Powstania Warszawskiego podkreśla, że o tym, kiedy wybuchnie Powstanie, dowiedział się na kilka godzin przed wybuchem, na tajnym spotkaniu.

Przyszliśmy, a on nam objaśniał: Słuchajcie macie po 10 minut, może 15. Proszę iść do domu, pożegnać się z rodzicami, bo będzie Powstanie o godzinie 17:00. To był trochę szok — mówi Powstaniec.

„Mamo, idę na Powstanie”

Zbigniew Daab przyznaje, że najgorsze było pożegnanie z matką.

Do matki się zwracam i mówię: Mamo, idę na Powstanie. A matka: Synu, gdzie taki młody. Jakie powstanie będzie? Nie będzie powstania! Gdzie Ty się pchasz?! Ja mówię: Mamo, ja należę do Zawiszaków, do organizacji konspiracyjnej. Matka zaczęła płakać. Popłakała trochę i powiedziała: Jeżeli tak, to idź!. No i poszedłem — wspomina.

Najbardziej krytycznym momentem, o którym mówi „Kapiszon” była chwila, w której zaczęły jechać na powstańców niemieckie czołgi.

My żeśmy leżeli na takim daszku i te czołgi szły. Strach niesamowity. Co innego jak pan widzi czołg na odległość, powiedzmy 100-200 metrów, a co innego jak chodzi o odległość 12 czy 15 metrów. Pan czuje ten jego zapach, tę oliwę  — mówi Daab.

Rys historyczny Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r.

Dowództwo Armii Krajowej zakładało, że Armii Czerwonej zależeć będzie ze względów strategicznych na szybkim zajęciu Warszawy. Przewidywano, że kilkudniowe walki zostaną zakończone przed wejściem do miasta sił sowieckich. Oczekiwano również pomocy ze strony aliantów.

Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego.

Walki w Warszawie

1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Jednak zaledwie co czwarty z nich liczyć mógł na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.

Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK, z gen. Komorowskim, mianowanym przez prezydenta RP Władysława Raczkiewicza 30 września 1944 r. Naczelnym Wodzem.

Czytaj też: Prezydent Andrzej Duda: Bohaterami Powstania była cała ludność Warszawy

Źródło:

RDC

Autor:

Przemysław Paczkowski/JD