Miała być zamknięta z końcem stycznia, na razie będzie działać. Sąd administracyjny wstrzymał zamknięcie największej instalacji przetwarzania odpadów w regionie należącej do firmy Lekaro, która znajduje się w Otwocku.
2018_12_DSC_2267-HDRed.jpg (autor: Michal Hara)
Zaprzestania jej działalności chciał inspektor ochrony środowiska. Od tej decyzji odwołała się śmieciowa spółka i do czasu rozpatrzenia jej wniosku, instalacja będzie mogła działać.
Wniosek, uchylenie
Lekaro złożyła wniosek o pozwolenie na użytkowanie już w 2015 roku. Od tamtej pory minister środowiska uchyla pozwolenia, a sąd je przywraca.
- Resort gra na wysokie ryzyko a przegrają mieszkańcy metropolii - mówił wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. - Efekt działań ministerstwa jest taki, że wszystkie cztery największe instalacje nie mają pozwoleń zintegrowanych i grozi im zamknięcie - alarmuje.
To trzecia odsłona tej sprawy. - Sąd przychylił się do naszych argumentów - tłumaczy dyrektor Lekaro Leszek Zagórski. - Ubolewamy, że Główny Inspektorat Ochrony Środowiska nie podzielił stanowiska Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i nie wstrzymał wykonalności swojej decyzji do czasu rozpatrzenia naszej skargi - dodaje.
Odwlekanie w czasie
Firma nie może jednak mówić o zwycięstwie, lecz o przesunięciu problemów w czasie.
Bez pozwoleń są też instalacje Remondis na warszawskich Zawadach, Hetman w Nadarzynie oraz Miejski Zakład Oczyszczania w Pruszkowie. Jedyna instalacja z pozwoleniem w regionie - na Bielanach - należy do firmy Byś.
Instalacja firmy Lekaro w Otwocku ma w przyszłym roku odebrać ponad połowę śmieci z Warszawy.