Ulewa w Warszawie. "Kanalizacja nie będzie gotowa na takie opady"

  • 01.07.2020 07:52

  • Aktualizacja: 14:08 30.08.2022

Systemy kanalizacji nigdy nie będą gotowe na tak katastrofalne opady - mówią eksperci od hydrotechniki. Poniedziałkowe wydarzenia pogodowe w Warszawie, podczas których zalane zostały ulice, przejścia podziemne czy dworce, powinny zdaniem specjalistów skłonić władze miasta do podjęcia działań.
- Kanały w Warszawie były budowane z myślą o innej charakterystyce opadów - mówi dr hab. Paweł Popielski z Politechniki Warszawskiej. - Wypływająca ze studzienek woda wynikała z tego, że w systemie kanalizacyjnym płynęło bardzo dużo wody, on nie był na tyle wydajny, żeby woda mogła odpłynąć, nastąpiło spiętrzenie i wypłynięcie na powierzchnie - wyjaśnia.

- Z czasem takie nagłe zjawiska mogą stać czymś normalnym - mówi nam Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Temperatura powietrza przynajmniej od 70 lat jest wyższa o 1,7 stopnia Celsjusza, więc zgromadzona energia musi znaleźć gdzieś ujście. I znajduje je w postaci takich konwekcyjnych procesów - burz, silnych wiatrów, trąb powietrznych - zauważa.

Jak w takim razie radzić sobie z nadmiarem wody opadowej? - Nie możemy liczyć wyłącznie na ujście do Wisły - zaznacza dr Popielski. - Kanalizacja deszczowa czy ogólnospławna musi współpracować z odbiornikiem, np. z rzeką. Jeżeli duży opad odbędzie się w czasie, gdy jest w rzece wezbranie, to nawet gdyby kanalizacja przejęła ten opad, to nie ma możliwości odprowadzenia go do odbiorników - tłumaczy.

W efekcie rury pozostaną zalane i - podobnie jak w poniedziałek - nie będą w stanie przyjąć reszty wody, przez co zostanie ona na powierzchni.

- Nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich rur kanalizacyjnych. Musimy zapewnić, żeby ta woda później dopływała do tych rur, żeby woda wsiąkała w to miejsce, gdzie spadnie, a nie płynęła nieprzepuszczalnymi powierzchniami do najniżej położonych elementów i np. wpływała do metra - dodaje Popielski.

- Utrzymując tereny zielone czy parkingi można je robić z materiałów porowatych, nieszczelnych. Ewentualnie place zabaw, ewentualnie parki, które mogą być dostosowane na czas opadów jako niecki. Wówczas nie zalewamy innych arterii w mieście - wyjaśnia ekspert.

W związku ze skutkami gwałtownej ulewy, która w poniedziałek po południu nawiedziła Warszawę, straż pożarna otrzymała 518 zgłoszeń. Stu warszawskich strażaków otrzymało wsparcie pięciu plutonów straży pożarnej z podwarszawskich gmin. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji otrzymało 59 zgłoszeń, dotyczących problemów z kanalizacją. Nie wpłynęło żadne zgłoszenie o osobach poszkodowanych. Jak przekonuje urząd miasta, około 22:00 sytuacja była już opanowana.

Według danych przekazanych przez ratusz, podczas poniedziałkowej nawałnicy na każdy metr kwadratowy spadło około 40 litrów wody. Stolica prowadzi obecnie dwa projekty mające zwiększyć retencję. To m.in. uruchomienie automatycznego systemu sterowania kanalizacją oraz budowa trzech kolektorów na deszczówkę o łącznej długości 14 km.



Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL