Władze Pogoni Siedlce są gotowe podać się do dymisji. To pokłosie afery dopingowej. Siedmiu piłkarzy jest podejrzewanych o przyjmowanie kroplówek o zbyt dużej objętości. Ze stanowiskiem pożegnał się trener pierwszego zespołu Daniel Purzycki.
O ćwierćfinał Pucharu Polski zawalczy dzisiaj siedlecka Pogoń (autor: Stadion Pogoni Siedlce)
- Mogę ustąpić w każdej chwili - zapewniał radnych podczas zwołanym w trybie nadzwyczajnym posiedzenia komisji sportu prezes klubu - Andrzej Materski. - Odejdę, jeśli znajdą się osoby będące w stanie poprowadzić klub - dodał.
Prezes zapewniał jednocześnie, że piłkarze nie będą pozostawieni samym sobie. - Zarząd i wszyscy w klubie wspierają się nawzajem. Pogoń jest najważniejsza - podkreślił Materski.
W środę klub rozwiązał umowę z trenerem pierwszego zespołu i dyrektorem wykonawczym klubu Danielem Purzyckim. Jeśli podejrzenia wobec zawodników się potwierdzą grozić im będzie do 4 lat dyskwalifikacji.
Chodzi o podanie kroplówek siedmiu piłkarzom Pogoni cztery dni przed ligowym meczem z Górnikiem Łęczna w rozgrywkach 2. ligi. Policja przeszukała pomieszczenia klubu, zabezpieczyła dokumentację medyczną. Swoje działania podjęła też Polska Agencja Antydopingowa. Pobrała materiały do badań kontrolnych i wszczęła śledztwo w kierunku podejrzenia stosowania metody zabronionej przez piłkarzy. Dochodzenie prowadzi ponadto Prokuratura Okręgowa w Lublinie.