To może być powrót podpalacza w gminie Sadowne w powiecie węgrowskim. Znów zapłonął las w Zieleńcu. Zdaniem strażaków, to efekt celowego podłożenia ognia, a postępowanie w tej sprawie już prowadzi policja. Niespełna pół roku temu na terenie gminy lasy płonęły kilkunastokrotnie.
RDC
- Do zdarzenia doszło wczoraj po południu - mówi zastępca komendanta strażaków w Węgrowie Dariusz Maciąg. - 25 strażaków gasiło 35 arów ścioły w lesie sosnowym. Z naszych ustaleń wynika, że było to podpalenie - wyjaśnia.
W gminie Sadowne latem było spokojnie, jednak w maju i czerwcu doszło aż do kilkunastu podpaleń lasów i nieużytków. Łącznie spłonęło ok. 9 ha. - Te pożary dla nas są pożarami trudnymi, bo występują na nieużytkach. Ze względu na pogodę, wiatr, rozprzestrzeniają się szybko - tłumaczy.
- W wakacje sprawa ucichła, bo zainteresowały się nią media - twierdzi wójt gminy Sadowne Waldemar Cyran. - Uważam, ze przyniosła zamierzony skutek. Chodziło o wywołanie publicznej debaty. Sprawcę zaniepokoiło zainteresowanie mediów - podkreśla.
W sprawie pożaru postępowanie prowadzi węgrowska policja. Poprzednie zostały umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Dlatego gmina Sadowne wraz z Nadleśnictwem Łochów przypominają, że za wskazanie winnego lub winnych pożarów czeka 5 tysięcy złotych nagrody.
Pożary lasów pojawiają się w gminie Sadowne od około trzech lat.