Otwarcie pierwszego odcinka Puławskiej Bis w Warszawie jeszcze w te wakacje. Wpuszczenie w sierpniu kierowców na nowy odcinek trasy S7 może jednak sparaliżować ruch na lokalnych drogach. To dlatego, że na kolejny etap będzie trzeba poczekać, więc kierowcy jadący do lub z Krakowa będą musieli dojechać do starej krajowej "siódemki".
RDC
W sierpniu otwarta będzie trasa od Okęcia do Lesznowoli wraz z węzłem Zamienie. Kolejny etap - od Lesznowoli do Tarczyna - najwcześniej będzie gotowy w październiku. To oznacza, że kierowcy jadący do lub z Krakowa będą musieli zjechać z nowej trasy i dojechać do dawnej krajowej "siódemki".
- Będą musieli skorzystać z lokalnych dróg - tłumaczy Małgorzata Tarnowska z warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Do czasu oddania do użytku kolejnego odcinka S7 od Lesznowoli do węzła Tarczyn Północ ruch pojazdów z drogi ekspresowej S7 w kierunku Nadarzyna będzie odbywał się przez węzeł Lesznowola i drogę serwisową po zachodniej stronie S7 do ulicy Słonecznej. Ruch pojazdów w kierunku Piaseczna zostanie skierowany przez węzeł Lesznowola nowym przebiegiem drogi wojewódzkiej 721 - mówi.
Kolejny odcinek S7 do Tarczyna jest na dużo mniej zaawansowanym etapie.
- Na sąsiednim, prawie 15-kilometrowym zadaniu na trasie głównej realizowane są roboty ziemne, m.in. takie jak nasypy, skarpowanie, wzmacnianie podłoża i roboty bitumiczne. Prowadzone są prace związane z budową obiektów. W ramach prowadzenia robot branżowych budowana jest kanalizacja deszczowa i sanitarna, przebudowywane są sieci gazowe, elektro-energetyczne i telekomunikacyjne. Zaawansowanie prac przekroczyło 35 procent - wyjaśnia.
Koszt budowy S7 na Mazowszu to blisko 1 mld 730 mln zł. Obejmuje jeszcze trzeci odcinek - od Tarczyna do obwodnicy Grójca.
