Miasto Jest Nasze chce spowolnienia ruchu w Alejach Jerozolimskich
Miasto Jest Nasze postuluje ograniczenie ruchu w Alejach Jerozolimskich i przywrócenie im pierwotnego charakteru poprzez obsadzenie szerokich chodników rzędami drzew. W poniedziałek działacze tego stowarzyszenia zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową. Działacze ruchu poprzedzili konferencję, jak to nazwali, happeningiem. Zakleili na kilkanaście minut tablicę z nazwą Aleje Jerozolimskie niebieską folią, na której widniała nazwa "Trasa Jerozolimska".
-
Składamy do Rady Warszawy petycję w sprawie zmiany nazwy "Aleje Jerozolimskie" na "Trasę Jerozolimską" – poinformował aktywista ruchu MJN Maciej Czapliński. Podkreślił, że obecna nazwa nie odpowiada rzeczywistości. W ocenie MJN Aleje Jerozolimskie nie mają charakteru alei. -
Obecnie Aleje Jerozolimskie są "ściekiem komunikacyjnym", to główna trasa przelotowa przez miasto, którą przejeżdżają codziennie dziesiątki tysięcy samochodów – powiedział.
Jerozolimskie trasą przelotowąLider MJN Jan Mencwel zwrócił uwagę, że zgodnie z definicjami słownikowymi, aleje to droga obsadzona po obu stronach drzewami albo krzewami o określonej kompozycji. Charakterystyczną cechą alei są także szczególne walory przyrodnicze. Tymczasem – wskazał – obecnie Jerozolimskie są trasą przelotową.
Według Jana Mencwela należy spowolnić ruch w Alejach Jerozolimskich, zwęzić jezdnię, postawić na transport publiczny. -
Jeden pas dla samochodów i jeden dla transportu publicznego byłby optymalnym rozwiązaniem, można by się zastanowić nad dwoma pasami dla samochodów, teraz w niektórych miejscach w alejach są po cztery pasy ruchu - oznajmił. Dodał, że po takich zmianach można by przywrócić nazwę Aleje Jerozolimskie.