Maleją szanse Legii na obronę tytułu. Przegrana w Białymstoku
Jagiellonia zaczęła mecz z trzema zmianami w składzie w stosunku do meczu z Piastem. Zagrał m.in. Patryk Klimala, który musiał zastąpić najlepszego strzelca zespołu Jesusa Imaza, pauzującego za żółte kartki. W Legii doszło do prawdziwej kadrowej rewolucji, bo było aż sześć zmian w relacji do składu z meczu z Pogonią Szczecin.
Lepiej spotkanie w Białymstoku zaczęli piłkarze Jagiellonii. Spokojnie utrzymywali się przy piłce, w obronie grali bardzo uważnie i daleko od własnej bramki. W 15. min po raz pierwszy poważniej zagrozili gościom, ale strzał z pola karnego Ivana Runje wybił na rzut rożny Radosław Majecki.
Gol samobójczy W 28. min Jagiellonia objęła prowadzenie po strzale samobójczym stopera gości. Piłki nie sięgnął Domagoj Antolic, przejął ją Marko Poletanovic, dośrodkował z prawej strony w pole karne, a wychodzącego do tego dośrodkowania bramkarza Legii wyprzedził wślizgiem Mateusz Wieteska i trafił pod poprzeczkę własnej bramki.
Po zdobyciu gola to Jagiellonia miała przewagę, ale w 35. min także goście mieli sytuację bramkową. Na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Stolarski, piłka leciała pod poprzeczkę bramki gospodarzy, ale Grzegorz Sandomierski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi w ataku pokazał się Patryk Klimala. Młody napastnik Jagiellonii wygrał pojedynek biegowy z jednym z obrońców Legii i - wbiegając w pole karne - znalazł się w sytuacji sam na sam z Majeckim, ale ją przegrał.
Walka LegiiOd początku drugiej połowy zdecydowanie zaatakowała Legia, choć ta część gry rozpoczęła się od dobrej akcji Jagiellonii i strzału Arvydasa Novikovasa, który za bramkę wybił Majecki. Potem Legia miała idealną sytuację na wyrównanie, jednak Dominik Nagy przegrał pojedynek sam na sam z Sandomierskim. Węgier nadal był aktywny, ale ani jego płaskie dośrodkowanie, ani strzał, nie dały bramki gościom.
Mur nie do przebicia W 57. min znowu w zespole z Białegostoku pokazał się Klimala. Uderzył z linii pola karnego, ale trafił w poprzeczkę. Goście wciąż atakowali, coraz bardziej spychając Jagiellonię do głębokiej obrony. Ta, choć mocno cofnięta, dobrze radziła sobie z dość schematycznymi akcjami legionistów, albo świetnie bronił Sandomierski. Ostatni kwadrans Jagiellonia grała już bez napastnika i właściwie skupiła się tylko na obronie wyniku. W doliczonym czasie gry mógł gola dla własnej drużyny zdobyć Wieteska, ale jego uderzenie głową z kilku metrów obronił Sandomierski.
W pozostałych meczach 36-kolejki ekstraklasy Pogoń Szczecin zremisowała z Piastem Gliwice 0:0, Lech Poznań wygrał z Lechią Gdańsk 2:1, a Zagłębie Lubin przegrało z Cracovią 1:2. Liderem pozostał Piast z 69 punktami. O 2 punkty wyprzedza Legię i o 5 punktów trzecią Lechię Gdańsk. Mistrza Polski poznamy dopiero w niedzielę.