"Grzesiuk. Król życia", czyli legendarny bard stolicy, który stał się jej symbolem

  • 10.02.2017 17:44

  • Aktualizacja: 14:06 15.08.2022

- Stanisław Grzesiuk był dla mnie po części postacią literacką, a po części prawdziwym człowiekiem. Takie starcie młodzieńczego wyobrażenia z tym, jaki był naprawdę, okazało się bardzo ciekawym zestawieniem dwóch spojrzeń. Starałem się wyjść z tego obronną ręką - mówił w "Polak potrafi" Bartosz Janiszewski - autor biografii "Grzesiuk. Król życia".
Stanisław Grzesiuk był legendarnym bardem stolicy. Jego charakterystyczny głos, którym wyśpiewywał szemrane ballady warszawskich przedmieść, zna kilka pokoleń Polaków. W swojej najsłynniejszej książce "Boso, ale w ostrogach" ocalił od zapomnienia świat przedwojennej Warszawy i jej charakternych dzieci. Za życia był kochającym swoje miasto dzieckiem Warszawy, a po śmierci został jej symbolem.



Pisząc biografię Grzesiuka, Bartosz Janiszewski dotarł do jego bliskich, odnalazł niepublikowane nigdzie do tej pory opowiadania i teksty barda Warszawy. Jak przyznał w RDC, ta gęba złodzieja i bandyty, który każdego przeciwnika wali w nos, to po części jego autokreacja, a po części taki wizerunek przypisała mu legenda, która wokół niego krąży. - Ona wciąż jest żywa i chciałem się od niej odciąć - podkreślił.

Dodał, iż chciał ją również odbrązowić, ponieważ Grzesiuk był dla niego bardzo chłopięcym bohaterem. - Był dla mnie po części postacią literacką, a po części prawdziwym człowiekiem. Takie starcie młodzieńczego wyobrażenia z tym, jaki był naprawdę, okazało się bardzo ciekawym zestawieniem dwóch spojrzeń. Starałem się wyjść z tego obronną ręką - powiedział Janiszewski.



Jak zauważył, Grzesiuk grał "bardzo po swojemu". - Wielu muzyków, którzy przymierzali się do tej muzyki zaznaczało, że technika grania jest jego, jest po prostu "staśkowa" - przyznał.

Kobiety w życiu Grzesiuka

Autor biografii wspomniał również o kobietach, które pojawiały się w życiu warszawskiego barda. Przypomniał, iż Grzesiuk sam o sobie mówił, że jeśli chodzi o urodę, to nie miał zbyt wiele szczęścia. - Myślę, że to powodzenie brało się z ogromnego poczucia humoru i czułości do każdej kobiety - przyznał.



Dodał, że Grzesiuk potrafił komplementem zaczerwienić wybitną pisarkę i panią, która sprzedawała kwiaty na Hali Mirowskiej. - Kobiety kręciły się wokół niego zawsze i nie można tego zrzucić na jego sławę. Nie chodziło tutaj o jego popularność, bo ona przyszła w jego życiu bardzo późno. Wokół niego zawsze kręciły się kobiety - powiedział w "Polak potrafi" Bartosz Janiszewski.

Źródło:

RDC

Autor:

mg