Wisła Płock zostaje w Ekstraklasie. Trzy punkty w meczu z Górnikiem

  • 06.07.2020 20:53

  • Aktualizacja: 02:02 26.07.2022

Gol Huberta Adamczyka wystarczył do zwycięstwa Wisły Płock nad Górnikiem Zabrze. "Nafciarze" dzięki trzem punktom wywalczonym w meczu 34. kolejki PKO Ekstraklasy zapewnili sobie pozostanie w lidze.
Przed tygodniem Wisła wygrała pierwszy mecz na własnym stadionie w tym roku. Górnik jest już pewien utrzymania w ekstraklasie, Płocczanom brakowało jednego punktu, by mogli cieszyć się z kolejnego, piątego z rzędu sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dwa mecze w fazie zasadniczej rozgrywek zakończyły się remisami - 1:1 w Płocku i 2:2 w Zabrzu. Wyjątkowo przed meczem 34. kolejki zawodnicy wychodzili na murawę przy dźwiękach „Ecstasy of Gold” motywu przewodniego z filmu „Dobry, zły i brzydki”, autorstwa zmarłego w poniedziałek kompozytora Ennio Morricone.

Wystarczył punkt

Trener Radosław Sobolewski przed meczem twierdził, że zespół gra o całą pulę, nie jest ważne to, że wystarczy do utrzymania jeden punkt. Tak zostali zmotywowani piłkarze, by po raz drugi w tym roku schodzić po 90 minutach z boiska z kompletem punktów.

A jednak to goście zaczęli spotkanie od ataków. W 3. minucie po strzale Georgiusa Giakoumakisa minimalnie szybszy był Krzysztof Kamiński, dla którego nie był to pierwszy kontakt z piłką. W odpowiedzi celnym dośrodkowaniem popisał się Giorgi Merebaszwili, piłka kierowana przez niego do Torgila Gjertsena trafiła w ręce Martina Chudego.

Płocczanie powoli odzyskiwali pewność siebie, konstruowali coraz skuteczniejsze akcje i atakowali bramkę rywali. Przez pierwsze 30 minut wyrównanego pojedynku, w którym dwa celne strzały oddali gospodarze i raz w światło bramki próbował trafić zawodnik gości, obaj bramkarze zachowali czyste konto.

Wisła "przycisnęła" przed przerwą

Najgroźniejsza sytuację w pierwszej połowie stworzyli gospodarze w 38. min. Po długiej wymianie piłek na polu karnym Cillian Sheridan wycofał do Huberta Adamczyka, ten strzelił, ale piłkę z linii pola karnego wybił Aleksander Paluszek. Futbolówka spadła pod nogi Angela Garcii Cabezali, który posłał ją wysoko nad poprzeczką.

Końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy, którzy opanowali pole karne rywali. Między innymi w 43. min ponownie w znakomitej sytuacji znalazł się Cabezali, który dośrodkował na pole karne, gdzie czekał na piłkę Gjersten, któremu przeszkodził w zdobyciu gola Paluszek.

Po przerwie obie drużyny zaatakowały, próbowały stworzyć groźne sytuacje, ale bramkarze nie dali się zaskoczyć. Górnik dopiero po godzinie gry, w 63. min oddał pierwszy celny strzał, próbował zmienić wynik Jesus Jimenez, ale Kamiński czekał na swoim miejscu. Podobnie było w 65. min, kiedy płocki bramkarz ponownie zatrzymał Hiszpana.

W 68. min wreszcie padł gol. Po akcji Gjertsena piłka trafiła pod nogi Mateusza Szwocha, który uruchomił Huberta Adamczyka, a ten technicznym strzałem posłał futbolówkę w okienko.

Niewiele brakowało, a w 71. min Górnik doprowadziłby do wyrównania. Po podaniu Filipa Bainovica technicznym strzałem na bramkę popisał się Jimenez. Kamiński nie dał się zaskoczyć.

Niewykorzystany karny

W 80. min Mateusz Szwoch został sfaulowany na linii pola karnego przez Daniela Ściślaka. Po długiej dyskusji z sędziami VAR, zamiast rzutu wolnego sprzed linii pola karnego, arbiter Dominik Sulikowski podyktował rzut karny. Egzekutorem był Dominik Furman, który mógł sobie zrobić prezent na 28. urodziny. Strzelił lekko, technicznie, podcinką, ale przedobrzył, Martin Chudy nie miał najmniejszego problemu, by z łatwością złapać piłkę.

Wisła wygrała drugi mecz z rzędu na swoim boisku, jest pewna utrzymania w ekstraklasie, a bramkarz Krzysztof Kamiński po raz trzeci z rzędu schodził z boiska z czystym kontem.

Arka następny sezon spędzi na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.

Składy:

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Michał Marcjanik, Angel Garcia Cabezali - Giorgi Merebaszwili (57. Piotr Tomasik), Dominik Furman, Hubert Adamczyk, Mateusz Szwoch, Torgil Gjertsen (83. Dawid Kocyła) - Cillian Sheridan (76. Karol Angielski).

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Paweł Bochniewicz, Aleksander Paluszek (55. Igor Angulo), Przemysław Wiśniewski - Erik Jirka, Stavros Vassilantonopoulos, Roman Prochazka (55. Filip Bainovic), Daniel Ściślak (82. Piotr Krawczyk) - Georgios Giakoumakis, Erik Janza, Jesus Jimenez.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Brosz (trener Górnika): - Chcieliśmy zaskoczyć w pierwszej połowie Wisłę Płock ustawieniem, zneutralizowaniem środka i stwarzaniem sytuacji. W drugiej połowie, jak to nie przyniosło efektu, wróciliśmy do standardowego ustawienia, wstawiliśmy dodatkowego napastnika Igora Angulo i tak naprawdę mieliśmy swoje sytuacje niewykorzystane. To był element, po którym dziś wracamy do Zabrza bez punktu.

Radosław Sobolewski (trener Wisły): - To naprawdę były to solidne zawody w naszym wykonaniu. Gratuluję postawy moim podopiecznym. Na pewno bardzo mocne, zespołowe bronienie, jeszcze przy innym ustawieniu przeciwnika. A to był ten klucz, że Górnik nie dochodził do tylu sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie. Natomiast troszeczkę brakowało nas w ofensywie, ale zdobywamy dziś trzy punkty, bardzo ważne trzy punkty i wygrywamy 1:0. Jest to kolejny mecz bez straty bramki, co mnie bardzo cieszy. Zdobyliśmy trzy punkty, które dają nam pewne utrzymanie w lidze. Utrzymanie na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Chwała chłopakom, to kawał dobrej roboty. Przychodziłem tu w sierpniu, mieliśmy jeden punkt i byliśmy na spadkowym miejscu. Teraz, trzy kolejki przed końcem jesteśmy w lidze na kolejny sezon. Dziękuję piłkarzom za pracę, jaką wykonaliśmy. Przed nami trzy mecze, będziemy chcieli je wygrać. Przed meczem mówiłem, że chcemy wygrać i to się udało.

Źródło:

PAP

Autor:

FP