Warszawiacy zadowoleni z nowego monumentu w stolicy. W parku Mirowskim w Warszawie stanął pomnik Feliksa "Papy" Stamma - legendarnego pięściarza nazywanego też trenerem stulecia.
2
RDC
Mieszkańcy stolicy wiedzą kim był Papa Stamm. - Wypromował wielu dobrych bokserów. Nauczyciel, cierpliwy wychowawca - mówili.
Pomnik stoi nieopodal Hali Gwardii - gdzie 66 lat temu odbyły się mistrzostwa Europy. Polskim zawodnikom udało się wtedy zdobyć dziewięć medali - w tym pięć złotych.
"Pradziadek szuka wzrokiem kolejnych gwiazd boksu"
- Jestem wzruszona, starałem się o ten pomnik przez trzy ostatnie lata - mówiła podczas odsłonięcia pomnika prawnuczka "Papy", Paula Stamm. - Pomnik Papy Stamma mierzy dwa metry 60 centymetrów i jest z brązu. Przedstawia pradziadka, który patrzy dumnie, szuka kolejnych gwiazd i pereł polskiego boksu. Oczywiście przewieszone są rękawice bokserskie, które trzyma blisko serca oraz atrybut pięściarski, czyli ręcznik trenera - dodaje.
Początkowo pomnik miał stanąć na wysokim cokole, ale organizatorzy chcieli, by sprawiał wrażenie bliższego ludziom. - To wielka postać, która była dla nas wzorem - mówił podczas uroczystości były pięściarz Dariusz "Tiger" Michalczewski. - Mnie trenował Zbyszek Pietrzykowski, Leszek Drogosz, Jurek Kulej. To byli moi starci koledzy, którzy w reprezentacji polski juniorów ze mną trenowali. Oni opowiadali o Papie Stammie, to był zawsze taki wielki przykład. To była wielka osoba - tłumaczy.
Wojciech Bartnik, brązowy medalista olimpijski w wadze półciężkiej z 1992 roku liczy na to, że postać Stamma zainspiruje młodych zawodników. - Pomnik jest piękny. Ten wzrost świadczy o tym, że Papa był wielki. Niech ten pomnik pokazuje ludziom, że ten polski boks olimpijski był wielki. Ja wierzę, że się odrodzimy. Myślę, że młodzi pięściarze powinni przychodzić i prosić o porady - wyjaśnia.
Feliks "Papa" Stamm zmarł w 1976 roku. W ubiegłym roku Polskie Radio przyznało mu tytuł trenera stulecia.