Pobicie właścicielki sklepu. Będzie wniosek o tymczasowy areszt

  • 18.09.2020 12:18

  • Aktualizacja: 15:14 15.08.2022

Będzie wniosek o tymczasowe aresztowanie 37-latka, który brutalnie pobił właścicielkę sklepu w centrum Radomia - dowiedziało się Radio dla Ciebie. - Zostanie złożony prawdopodobnie w poniedziałek - mówi nam Mirosław Wachnik, prokurator okręgowy w Radomiu. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna przebywa obecnie za granicą.
- Prokurator rejonowy wystąpi do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Będą rozesłane listy gończe i będzie skierowany wniosek o wydanie przez Sąd Okręgowy Europejskiego Nakazu Aresztowania - wyjaśnia Mirosław Wachnik w rozmowie z RDC.

Śledczy czekają na uzupełniającą opinię biegłego w sprawie obrażeń pobitej kobiety. Jeszcze w piątek powinna ona dotrzeć do prokuratury.

W czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas przekazała, że z ustaleń śledczych wynika, iż 37-letni sprawca pobicia 50-latki opuścił kraj. Wcześniej do aresztu trafiło dwóch innych towarzyszących mu mężczyzn, którym zarzucono udział w pobiciu, jednocześnie kwalifikując ten czyn jako występek o charakterze chuligańskim.

Napastnik pobił też syna kobiety i jego kolegę

W minioną niedzielę po godz. 20:00 37-latek chciał kupić papierosy w jednym ze sklepów przy ul. Miłej w Radomiu. Sprzedawczyni odmówiła mu jednak, bo sklep był już nieczynny. Wówczas – jak wynika z zapisu monitoringu – mężczyzna wyszedł ze sklepu i rozmawiając ze znajdującymi się w środku osobami najpierw rzucił w jej kierunku butelką z piwem, a następnie wziął stojącą obok sklepu drewnianą paletę i kilkakrotnie uderzając nią w drzwi wejściowe, wybił szybę.

Kobieta wybiegła ze sklepu i wówczas została zaatakowana przez mężczyznę. W jej obronie stanął jej 19-letni syn i jego kolega, których również zaatakował napastnik. Z pomocą przyszli mu dwaj jego znajomi.

Pobita kobieta z obrażeniami głowy została przewieziona do szpitala. Według policji nic poważnego nie stało się natomiast synowi sprzedawczyni i jego koledze.

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz/PL