Derby Mazowsza

  • 12.03.2016 19:40

  • Aktualizacja: 21:31 25.07.2022

Derby Mazowsza w piłkarskiej 1. lidze na remis. W meczu 21. kolejki zaplecza Ekstraklasy Pogoń Siedlce zremisowała u siebie z Wisłą Płock 0:0. Był to pierwszy mecz siedleckiej drużyny na własnym stadionie w tym sezonie, a okazja była tym bardziej szczególna, że doszło również do "debiutu" sztucznego oświetlenia.

Koszt inwestycji do jakiej doszło na stadionie gospodarza sobotnich zawodów to 3 800 000 zł, ale atmosfera na meczu z Wisłą pokazuje, że "światełka" były warte swojej ceny. Kibice Pogoni Siedlce stawili się na obiekcie niemal w komplecie (2700) i mogli w końcu podziwiać swoich ulubieńców podczas spotkania 1. ligi. Jesienią oglądanie meczów siedlczan było mocno utrudnione ze względu na fakt, że musieli oni rozgrywać swoje zmagania w Pruszkowie, gdyż stadion bez oświetlenia nie spełniał wymogów licencyjnych. Bramkarz Pogoni Rafał Misztal mówił o tym, że nie był to dla drużyny łatwy czas i cieszy się z powrotu na swój obiekt.



Mimo, że w meczu nie padły bramki, działo się naprawdę sporo. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, jednak najlepszą miał po stronie Pogoni pozyskany zimą z Dolcanu Ząbki Damian Świerblewski. Pomocnik gospodarzy w 16. minucie minął obrońcę Wisły i znalazł się przed bramkarzem Sewerynem Kiełpinem, jednak ten odbił jego strzał nad poprzeczkę. To była zdecydowanie najlepsza okazja siedlczan nie tylko w pierwszej połowie, ale również w całym meczu, o czym po meczu wspominali zarówno Świerblewski, jak i trener Pogoni - Marcin Sasal.




Dobrą okazję miała również Wisła, a konkretnie Arkadiusz Reca, który w 41. minucie po ładnej, zespołowej akcji gości z kilku metrów jednak przestrzelił i wynik do przerwy się nie zmienił. Druga połowa także do końca trzymała w napięciu kibiców zgromadzonych na siedleckim stadionie. Nieco nerwowości swoimi decyzjami wprowadzał sędzia Sebastian Krasny, który pokazał zawodnikom obu drużyn aż sześć żółtych kartek, z czego spora część była dosyć wątpliwa. Najlepszą sytuację stworzyli sobie tym razem zawodnicy Wisły, a konkretnie wprowadzony z ławki rezerwowych Emil Drozdowicz. Napastnik, który zimą przybył do Płocka z Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, w 80. minucie znalazł się "oko w oko" z Rafałem Misztalem, ale strzelił ponad bramką i skończyło się na strachu dla Pogoni. Trener Wisły Marcin Kaczmarek właśnie o tej sytuacji mówił na pomeczowej konferencji prasowej jako tej, która mogła przesądzić o wyniku spotkania.



Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów. Taki wynik wzbudził mieszane uczucia w obu klubach. Na pewno bardziej zadowolona może być Pogoń, która zajmuje obecnie w tabeli trzynaste miejsce i czeka ją trudna walka o utrzymanie. Zupełnie inne cele ma płocka Wisła, która jest liderem, więc nic dziwnego, że jej zawodnicy mogą czuć się lekko zawiedzeni, o czym wspominał po meczu pomocnik Wojciech Łuczak.



Obrońca Pogoni Mateusz Żytko rozegrał w sobotę pełne 90 minut i był wyróżniającą się postacią w bardzo dobrze spisującej się siedleckiej defensywie. Według niego kluczem do osiągnięcia remisu była właśnie konsekwentna gra w obronie.



Żółta kartka - Pogoń Siedlce: Rafał Augustyniak, Konrad Wrzesiński, Kamil Dmowski, Daniel Chyła. Wisła Płock: Maksymilian Rogalski, Fabian Hiszpański.

Po tej kolejce Wisła Płock pozostanie liderem tabeli 1. ligi z 41 punktami na koncie i jednym "oczkiem" przewagi nad drugą Arką Gdynia. Z kolei Pogoń Siedlce zajmuje trzynastą lokatę z dorobkiem 24 punktów i trzema "oczkami" zapasu nad miejscem piętnastym, które oznaczałoby dla siedlczan powtórkę z rozrywki, czyli baraż o utrzymanie w lidze. Za tydzień (18.03.) płocczanie zmierzą się u siebie z Miedzią Legnica, natomiast podopiecznych Marcina Sasala czeka wyjazd na sobotnie spotkanie (19.03.) do Katowic, gdzie rywalem będzie miejscowy GKS.


Źródło:

PAP, RDC

Autor:

Wojciech Piela