Tajemnicze zatrucia psów na Mokotowie. Właściciele zwierząt: Problem istnieje

  • 18.09.2023 20:01

  • Aktualizacja: 20:05 18.09.2023

Właściciele psów na Mokotowie są w panice. Z nieznanych przyczyn zwierzęta trafiają do lecznic weterynaryjnych z objawami zatrucia. Konieczne są dializy. Niektóre psy nie przeżywają. Sytuacja ma miejsce od kilku tygodni. — Problem istnieje. Instytucje muszą podjąć interwencję — mówi jeden z właścicieli psów Marcin Gajewski.

Wciąż więcej pytań niż odpowiedzi w sprawie tajemniczych zatruć psów na warszawskim Mokotowie. Mieszkańcy organizują się na facebookowej grupie, która liczy już ponad dwa tysiące członków. 

Zwierzęta trafiają do weterynarzy z objawami ciężkiej niewydolności nerek i wątroby. Widoczne są także ślady podrażnień. Nie wszystkie zwierzęta dało się uratować. 

Jeden z właścicieli psów Marcin Gajewski podkreśla, że groźna sytuacja ma miejsce od kilku tygodni w parkach Morskie Oko, Arkadia, Królikarnia, a także w okolicach Warszawianki i pod Skarpą.

Problem istnieje. Instytucje muszą podjąć interwencję. Przede wszystkim właściciele psów, które nie przeżyły, zatruć, otruć, powinni podjąć działania, żeby zweryfikować, co faktycznie było problemem — mówi Gajewski.

Co może być przyczyną śmierci zwierząt?

Pojawił się głos na forum, że wszyscy, którym przyjaciele zmarli powinni zrobić sekcje zwłok, „bakteriologię”, toksykologię, aby ustalić przyczynę śmierci.

Stołeczny Zarząd Zielni wykluczył zatrucia preparatami chwastobójczymi, bo ich po prostu nie używa w stołecznych parkach. Jest hipoteza dotycząca zatrucia wody — próbki z parków zostały wysłane na badania do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Nikt sprawy nie zgłosił na policję.

Ważne, by szczególnie pilnować teraz swoich podopiecznych. Wyprowadzać je na smyczy, nie pozwalać im na zjadanie trawy i picie wody z kałuż oraz na kąpiele w fontannach.

Czytaj też: Zmiany na rondzie Sedlaczka już w najbliższych tygodniach [SPRAWDŹ]

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Cyryl Skiba/JD