Krzysztof Janik: Straty PiS będą większe. Myślę jednak, że wszyscy na tym zyskamy

  • 21.12.2015 08:57

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Budzi się pewien ruch obywatelski. Są ludzie wyrażający swoje poglądy i to jest to, czego nam brakowało od wielu lat, ponieważ żyliśmy w jakimś marazmie intelektualnym. Poręcznym postulatem jest tutaj obrona demokracji. Jedyne, co może wydawać się niepokojące w tym wszystkim, to realna konsekwencja, która doprowadzi do trwałego podziału społecznego na poziomie podstawowym - mówił w "Poranku RDC" Krzysztof Janik z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Premier Beata Szydło odpowiadała w niedzielę wieczorem na Facebooku na pytania nadesłane przez internautów w ramach konsultacji społecznych programu Rodzina 500+. Program ma ruszyć w kwietniu przyszłego roku.

Rząd PiS zapowiedział, że wprowadzenie świadczenia wychowawczego w wysokości 500 zł będzie jednym z jego priorytetów. Program "Rodzina 500+" ma wejść w życie, jak powiedziała premier Szydło w niedzielę, w kwietniu 2016 r., dzięki niemu rodzice otrzymają 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie, a w przypadku rodzin, których dochód na osobę nie przekroczy 800 zł miesięcznie (1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) świadczenie będzie przysługiwało również na pierwsze dziecko.

Odpowiadając na pytania internautów, premier Szydło podkreśliła, że program Rodzina 500+ skierowany jest do wszystkich rodziców - także tych samotnie wychowujących dzieci oraz tzw. rodzin patchworkowych. Nie obejmie natomiast zawodowych rodzin zastępczych, do których skierowane są inne programy pomocy. Pieniądze będą wypłacane niezależnie od tego, czy rodzice pracują i płacą podatki. Zawarte w nazwie programu 500 zł to kwota netto, od której nie będą odprowadzane podatki.

Wiele pytań dotyczyło sposobu wyliczania dochodu na osobę w rodzinie. Wątpliwości wzbudzała sytuacja rodzin najbiedniejszych, które korzystają z pomocy społecznej. Jeżeli świadczenie z programu Rodzina 500+ wliczane byłoby do dochodów takich rodzin, w niektórych wypadkach spowodowałoby to przekroczenie przez nie progu finansowego, od którego nie przysługują świadczenia z pomocy społecznej. Premier zapowiedziała, że ostateczny kształt programu ustalony zostanie po konsultacjach społecznych, ale jego twórcy obecnie skłaniają się do tego, aby pieniądze z programu Rodzina 500 + nie były wliczane do dochodów.

"Ludzie potrzebują wyraźnego wsparcia"

Jak powiedział Krzysztof Janik, jego zdaniem premier usiłuje dość nieporadnie uzasadnić dotychczasową politykę większości sejmowej. - Myślę, że gdy przyjdzie do Sejmu z tymi ustawami, to będzie miała poparcie nie tylko własnego klubu i żałuję, że cały kapitał zaufania, jaki Szydło dostała, rozmienia się w bojach doktrynalno-ideologicznych. On powinien zostać wykorzystany do przygotowania planu, który stanie się efektem obietnic składanych w toku kampanii - tłumaczył polityk.

Podkreślił również, że ludzie "potrzebują wyraźnego wsparcia", jeśli chodzi o poziom życia i działań w kierunku redukcji biedy. - Gdzieś w nas obudziło się przeświadczenie, że sprawiedliwość społeczna jest rzeczą istotną. PiS odpowiedziało w kampanii na te oczekiwania, wygrało wybory i powinno się tym zająć w pierwszej kolejności - ocenił Janik.

"Stąd straty PiS będą większe"

Wspomniał, że oczekiwałby też poważnej debaty o efektywności dotychczasowych rozwiązań ustrojowych. - Dzisiaj potrzebujemy czegoś, co bym nazwał pewną dekoncentracją zasobów państwowych. Mam wrażenie, że to co się teraz dzieje, jest póki co próbą sił i badaniem, ile będzie można. Wybrano niefortunnie TK, który jest ciałem poza głównym nurtem politycznym. Stąd straty PiS będą większe. Myślę jednak, że wszyscy na tym zyskamy - mówił były minister spraw wewnętrznych i administracji.

Janik dodał, że budzi się jego zdaniem pewien ruch obywatelski. - Są ludzie wyrażający swoje poglądy dość radykalnie i to jest to, czego nam brakowało od wielu lat, ponieważ żyliśmy w jakimś marazmie intelektualnym. Poręcznym postulatem jest tutaj obrona demokracji. Jedyne, co jest niepokojące w tym wszystkim, to możliwa konsekwencja, która doprowadzi do trwałego podziału społecznego na poziomie podstawowym - mówił. Zwrócił również uwagę, że kiedy przy stole, na niwie prywatnej, będziemy się różnili politycznie, będzie to wówczas kres pewnej wspólnoty.

Miejsce lewicy

Były przewodniczący SLD odniósł się też do sytuacji polskiej lewicy. Jak zaznaczył, jest ona w trakcie przebudowy. - Ubolewam, że lewicy nie ma w Sejmie. Z drugiej jednak strony odnotowuję z radością, że coś się na niej dzieje, że jest poszukiwanie jakiegoś szefa, co oznacza spór programowo-ideowy - tłumaczył.

Zauważył także, że obserwuje, jak stabilizuje się i mądrzeje partia Razem. - To może być zapowiedź nowych partii budowanych inaczej, oddolnie. Być może będzie z tego coś pozytywnego. W moim przekonaniu, na lewicy czekają nas ruchy integracyjne. Trzeba rozmawiać po partnersku oraz szukać porozumienia - powiedział w "Poranku RDC" Krzysztof Janik.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg