Policja bada sprawę pożaru lądowiska koło Grójca

  • 01.04.2021 15:47

  • Aktualizacja: 22:15 15.08.2022

Najpierw protest, później pożar. W środę spłonął pawilon biurowy na lądowisku w Słomczynie koło Grójca. Zniszczony został także pas startowy. W czwartek lądowisko, którego budowie sprzeciwiała się część mieszkańców, miało zostać oddane do użytku. Okoliczności zajścia bada policja.
Ponieważ okoliczni mieszkańcy byli niechętni inwestycji, współwłaściciel lądowiska Piotr Maciejewski podejrzewa, że mogło dość do podpalenia. - Kilka dni nam zajmie doprowadzenie tego do stanu używalności. Głównie chodzi o bezpieczeństwo pilotów, bo pas jest po części nieoznakowany - mówi w rozmowie z Radiem dla Ciebie.

- Poza podpaleniem został też zniszczony pas startowy. Starty są na poziomie około 100 tysięcy złotych - dodaje Maciejewski.

- Jest mi przykro z tego powodu - mówi burmistrz Grójca Dariusz Gwiazda. - Źle to świadczy o tym, kto tego dokonał. Powinien przeprosić - uważa.

Sprawę bada policja. - Biegły z zakresu pożarnictwa wyda opinię, która przyczyni się do określenia przyczyny pożaru - wyjaśnia RDC rzeczniczka Powiatowej Komendy Policji w Grójcu Agnieszka Wójcik.

Do pożaru doszło w nocy z wtorku na środę. Jak dowiedziało się RDC, strażacy nie byli w stanie określić jego przyczyny.

Funkcjonowaniu lądowiska, oprócz mieszkańców, sprzeciwia się także sąsiadująca z nim jednostka wojskowa. Przeciwnicy inwestycji obawiają się, że obiekt wkrótce może zostać rozbudowany i pełnić de facto funkcję małego lotniska. To miałoby się wiązać z hałasem i spadkiem wartości okolicznych nieruchomości.

Lądowisko w Słomczynie ma obsługiwać samoloty szkolno-treningowe i helikoptery o masie nie przekraczającej 5 700 kg. Inwestor zapowiedział naprawienie szkód w ciągu kilku dni i kontynuację zamierzonej działalności.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Papis/FP/PG