Piłkarska ekstraklasa. Wisła Płock pokonana przez Stal Mielec

  • 03.12.2021 20:08

  • Aktualizacja: 04:59 26.07.2022

Piłkarze Stali Mielec pokonali przed własną publicznością Wisłę Płock 2:1 w spotkaniu, które zainaugurowało 17. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy.
Wisła Płock, która w 15. kolejce odniosła jedyne w sezonie wyjazdowe zwycięstwo (z Wartą Poznań 2:1), nie nawiązała to tamtego sukcesu. Podopieczni Macieja Bartoszka przegrali 1:2 ze Stalą Mielec, której trener jest Adam Majewski, wychowanek klubu z Mazowsza.

Goście zaczęli bardzo odważnie i już w pierwszej akcji oddali dwa strzały na bramkę Stali. Gospodarze odpowiedzieli akcją Marcina Flisa, który wyłożył piłkę Maksymilianowi Sitkowi, który trafił w poprzeczkę.

Potem nastąpił okres, gdy najbardziej zapracowani byli sędziowie VAR. W 15. minucie Łukasz Sekulski został w polu karnym powstrzymany ostrym wślizgiem przez Mateusza Żyrę. Arbiter nie podyktował "jedenastki", ale gdy nastąpiła przerwa w grze, rozpoczęła się prawie dwuminutowa analiza sytuacji w wozie VAR. Ostatecznie - choć Sekulski był falowany - rzut karny nie został podyktowany, gdyż okazało się, że napastnik Wisły wcześniej był na spalonym.

W następnej akcji znowu doszło do sytuacji, że konieczna była analiza VAR. Radosław Cielemęcki spowodował upadek Flisa. Damian Sylwestrzak nie przerwał gry, ale potem obejrzał zajście na monitorze i wskazał na jedenasty metr.

Grzegorz Tomasiewicz nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu i gospodarze objęli prowadzenie. Był to szósty gol kapitana Stali w tym sezonie i piąty strzelony z rzutu karnego.

Potem mecz nie był już tak ciekawym widowiskiem. Słabo spisywała się zwłaszcza Wisła, która nie potrafiła wypracować sobie okazji strzeleckich.

Za to w doliczonym czasie gry Sitek przeprowadził znakomitą akcję, podał do Mateusza Maka, który mając przed sobą tylko bramkarza „podcinką” posłał piłkę do siatki. To było jego siódme trafienie w tym sezonie.

Tuż po wznowieniu gry Wisła była bliska kontaktowego gola. Po błędzie Mateusza Matrasa groźny, ale minimalnie niecelny strzał oddał Sekulski. Trener Maciej Bartoszek próbował reagować. W 54. minucie wprowadził trzech nowych zawodników i Wisła uzyskała przewagę. Rafał Strączek musiał bronić strzały Sekulskiego i Marka Kolara. Bardzo aktywny był Fryderyk Gerbowski, który popisywał się precyzyjnymi dośrodkowaniami w pola karne.

W 81. minucie świetnej okazji nie wykorzystał Jorginho. Stal ograniczyła się tylko do obrony. W 89. min, po kolejnym Gerbowskiego, Kolar oddał strzał głową sparowany przez Strączka. Dobitka Chorwata była już skuteczna, choć Żyro starał się wybić piłkę z linii bramkowej.

Zryw Wisły okazał się spóźniony, co oznacza dla niej przerwanie na czterech serii spotkań bez porażki.

W końcówce na boisku pojawił się Michael Wyparło. Ten 18-letni pomocnik jest synem Bogusława, byłego bramkarza Stali Mielec i ŁKS Łódź.



Źródło:

IAR

Autor:

PL