Rząd wprowadził nowe ograniczenia dotyczące walki z koronawirusem

  • 31.03.2020 13:12

  • Aktualizacja: 01:39 26.07.2022

Nowe ograniczenia w związku z koronawirusem w Polsce. Decyzją rządu, od 1 kwietnia każdy niepełnoletni będzie mógł wyjść z domu tylko pod opieką dorosłego, a parki, bulwary i plaże zostaną zamknięte. Za złamanie zakazów grozi kara nawet do 30 tysięcy złotych. O kolejnych obostrzeniach poinformowali we wtorek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski.

ZOBACZ AKTUALNĄ MAPĘ ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM W POLSCE


Podczas konferencji prasowej szef rządu zwracał uwagę, na docierające informacje o kolejnych osobach zakażonych i kolejnych ofiarach koronawirusa. - Chcemy za wszelką cenę uniknąć tego, co spotkało naszych partnerów w zachodniej Europie - podkreślił.

Liczba zakażeń będzie rosnąć

- Chcemy być przygotowani na rosnącą liczbę zakażeń, ale chcemy jednocześnie ograniczać, wypłaszczać krzywą przyrostu zakażeń, aby nie doszło do takiej sytuacji jak we Włoszech czy Hiszpanii, do sytuacji segregacji chorych, selekcji tych którzy jeszcze mogą być poddani leczeniu respiratorem czy nie - dodał.

Morawiecki poinformował o konieczności wprowadzenia kolejnych ograniczeń, jeśli chcemy, aby życie społeczne i gospodarcze wróciło za kilka miesięcy do normalności. - Za dużo jest cały czas kontaktów pomiędzy ludźmi, za dużo jest spacerów, za dużo osób przebywało na bulwarach, plażach w różnych miejscach - wskazał.

Dwa metry dystansu między pieszymi

- Najważniejsza zasada, to zasada dystansu społecznego, to 2 metry od drugiej osoby, z wyjątkiem gdy mama lub tato opiekuje się dzieckiem na spacerze, czy opiekujemy się osobą z niepełnosprawnościami - poinformował. Jak dodał osoby poniżej 18 roku życia będą mogły przebywać w przestrzeni publicznej tylko z osobą dorosłą.

Szef rządu dodał, że wprowadzane jest też ograniczenie dostęp do parków, bulwarów, miejsc rekreacji, plaż.

Morawiecki podczas konferencji prasowej poinformował, że zostanie "wprowadzony obowiązek przed sklepami, żeby nakładać rękawiczki, które mają dodatkowo chronić przed rozprzestrzenianiem epidemii".

Nie wypożyczymy roweru miejskiego


- W weekendy zamknięte zostaną również wszystkie sklepy budowlane, pozostawiamy natomiast otwarte sklepy spożywcze, apteki, drogerie - tak jak do tej pory - ze względu na konieczność zaopatrywania się w środki higieny osobistej czy oczywiście w artykuły spożywcze - zapowiedział.

Rząd zdecydował także o zamknięciu wypożyczali rowerów miejskich. Odroczenie inauguracji nowego sezonu zadeklarowały już m.in. Płock i Radom. W Warszawie, jak informuje ratusz, system zostanie wyłączony. Rowery pozostaną jednak w stacjach. - Złożenie rowerów do magazynu to długotrwały proces. Z kolei w momencie wyłączenia systemu, nie można wypożyczyć roweru - tłumaczy rzecznika warszawskiego urzędu miasta Karolina Gałecka.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował też o dalszych ograniczeniach dotyczących korzystania z punktów handlowych i usługowych. - Zamknięte zostaną wszystkie punkty kosmetyczne, usługowe, fryzjerskie, gabinety tatuażu czy piercingu - mówił.

Troje klientów na jedną kasę w sklepie

Wprowadzony zostaje też limit osób przebywających jednocześnie w sklepie - wynosi on maksymalnie 3 osoby na jedna kasę. - Więc, jeśli jest pięć kas, to w sklepie może przebywać jednocześnie 15 osób - dodał szef rządu. Jeśli chodzi o poczty to limit ten wynosi dwie osoby na jeden punkt obsługi, tzw. "okienko". Wprowadzono też ograniczenia dotyczące targowisk na wolnym powietrzu; wynosi on trzy osoby na jeden stragan lub stoisko. Sklepy spożywcze, drogerie i apteki w godz. 10-12 będą dostępne wyłącznie dla osób powyżej 65. roku życia.

Dystans między pracownikami

Nowe obostrzenia dotyczą również miejsc pracy. Należy organizować pracę tak, aby zachować półtora metra dystansu, aby pracownicy byli wyposażeni w środki do dezynfekcji.

- Można pracować w biurowcach, ale należy tak zorganizować pracę, aby ludzie byli wyposażeni w środki ochrony osobistej, aby w każdym sklepie, każdym biurowcu, najlepiej jeszcze w miejscu, obok którego przechodzą, mogą spontanicznie nacisnąć pojemnik z płynem dezynfekującym - podkreślił premier.

Rozszerzona formuła kwarantanny

Osoby, które od wtorku zostaną poddane kwarantannie, będą w izolacji całkowitej przez dwa tygodnie, także od swojej rodziny. W przeciwnym wypadku, kwarantannie co najmniej dwutygodniowej poddani zostaną wszyscy domownicy z podanego adresu.

- Chcemy wracać, może już w kwietniu, bardziej do życia gospodarczego, ale to, czy będziemy mogli wrócić w pewnym rygorze sanitarnym do tej quasi-normalności, pół-normalności gospodarczej, zależy od tego, czy w najbliższych 2-3 tygodniach będziemy ściśle przestrzegać tych zasad, które dzisiaj, tutaj nakładamy - mówił szef rządu.

- Nakładamy je na okres najbliższych dwóch tygodni z możliwością kolejnego przedłużenia, jeżeli nie będzie wystarczających efektów prezentowanych przez ekspertów, specjalistów, epidemiologów, z punktu widzenia przyrostu konkretnych zachorowań w Polsce i ofiar śmiertelnych - dodał premier.

Morawiecki podkreślił, że "z każdym lekkomyślnym wyjściem z domu, niepotrzebnym wyjściem z domu, pandemia się przedłuża". - Postawmy opór, postawmy tamę pandemii koronawirusa. Razem możemy to zrobić, ale musimy ściśle przestrzegać zasad dystansu społecznego - to jest jedna, główna, podstawowa zasada, która pozwoli nam zwalczyć tę epidemię - apelował Mateusz Morawiecki.

Według decyzji rządu, policja w mniejszym stopniu będzie musiała weryfikować miejsca kwarantanny, ponieważ wdrożona zostanie aplikacja, która będzie obligatoryjna i poprzez nią służby będą wiedziały, czy osoby ściśle przestrzegają zaleceń.

- Musimy przestrzegać rygorów, które wprowadzamy, dlatego też te dodatkowe kary, które pojawiają się w rozporządzeniu, ustawie, od 5 tys. do 30 tys. zł, a nawet przy notorycznym łamaniu - kara ograniczenia wolności - powiedział premier podczas konferencji prasowej.

Dezynfekcja po każdym kliencie

Premier poinformował też, że "rząd obejmuje również limitem miejsc w autobusach czy busach przewoźników prywatnych na podobnej zasadzie jak w środkach komunikacji publicznej".

Jak zauważył, niektóre miasta, tramwaje, autobusy, trolejbusy trzymają się tych zasad ściśle. - Bardzo dziękuję za to, ale będziemy rygorystycznie przestrzegać i rygorystycznie egzekwować wszystkie naruszenia przepisów, o których dzisiaj mówimy. Również te dotyczące liczby miejsc, które mogą być użyte przez pasażerów w środkach transportu publicznego - powiedział szef rządu.

- Na czas pandemii odwołujemy wszelkie zabiegi rehabilitacyjne, które nie są bezwzględnie konieczne ze względu na stan zdrowia - dodał. - W punktach usługowych, na stacjach benzynowych i w tego typu punktach, które są otwarte jeszcze, chociażby w sklepach, nakładamy obowiązek dezynfekowania po każdym kliencie, czy tych dystrybutorów, czy miejsc, w których palcami wciskamy kod PIN - dodał Morawiecki.

Co ze stanem nadzwyczajnym?

Premier był pytany, czy rząd wyklucza na obecnym etapie walki z epidemią wyklucza wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych przewidzianych w konstytucji. - Mamy wszelkie niezbędne instrumenty, narzędzia legislacyjne, regulacyjne, które są potrzebne. Zresztą stało się tak dzięki ustawie wdrożonej w 2008 roku i my działamy na podstawie tej ustawy, jak widać minister zdrowia, ale też Rada Ministrów ma wszystkie potrzebne prerogatywy do tego, żeby działać obecnym w stanie zagrożenia epidemicznego - powiedział szef rządu.

Ograniczenia na Wielkanoc

Podczas wtorkowej konferencji głos zabrał także minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak mówił, podczas Wielkanocy - "jeżeli to ma być święto nowego życia - powinniśmy maksymalnie stosować zalecenia i reżim niespotykania się". Dodał jednak, że dokładne rekomendacje w tej sprawie rząd przedstawi w późniejszym czasie.

- Zobaczymy, jak wyglądają przyrosty, ile osób będzie zakażonych. Oczywiście czas świąt jest szczególny, ale na pewno jeśli ma to być święto nowego życia, to powinniśmy maksymalnie stosować zalecenia i reżim niespotykania się. Na pewno te wzrosty będą do świąt, pytanie, jak duże. Ale przy dużych spotkaniach rodzinnych to ryzyko jest na pewno bardzo duże - powiedział Szumowski.

Szumowski podczas konferencji prasowej był pytany, "co dzieje się z pacjentem, który zmarł z powodu niewydolności oddechowej, czy ma zrobione zdjęcia płuc i czy wiemy jak wygląda relacja osób zarażonych koronawirusem, do tych które zostały podane jako osoby, które zmarły z powodu koronawirusa".

- Akt zgonu i kartę zgonu wypisuje lekarz, nie minister zdrowia, nie urzędnik państwowy. Tę kartę zgonu otrzymujemy z niej informacje poprzez wojewodów, tę informację, którą otrzymamy od setek lekarzy przekazujemy od razu państwu - zapewnił minister.

Poinformował, że "każdy pacjent, który przebywa w szpitalu i ma niewydolność oddechową ma robione zdjęcia rentgenowskie, bo bez tego pewnie nie byłoby możliwe prowadzenie terapii". Szumowski dodał, że "w obecnej definicji przypadku każdy pacjent z ciężką niewydolnością oddechową powinien mieć pobrany test na koronawirusa".

Co z bieganiem?

Szef resortu zdrowia był też pytany przez dziennikarzy o ograniczenie aktywności na świeżym powietrzu. - To nie jest tak, że my mamy prawo biegania, uprawiania sportów. Traktujmy to uprawnienie z epidemicznych rozporządzeń, a teraz z tego dokumentu, jako niezbędny środek higieny zdrowia psychicznego. To nie o to chodzi, żebyśmy utrzymali formę, żebyśmy biegali ileś kilometrów wokół domu. Chodzi o to, żebyśmy po prostu mogli wyjść z psem albo wyjść i przewietrzyć się krótko i jak najkrócej i wrócić do domu - wyjaśnił Szumowski.

Dodał, że "oczywiście twarde zapisy są trudne do zdefiniowania". - Tu bardzo wiele zależy od rozsądku Polaków. W związku z tym moja ogromna prośba: nie wykorzystujmy tego do uprawiania joggingu. Nie wykorzystujmy tego do poprawiania sobie formy fizycznej przez te dwa tygodnie. Naprawdę bez takich ćwiczeń fizycznych damy radę. Jeżeli musimy już bezwzględnie wyjść, to wtedy wyjdźmy, przewietrzmy się i wróćmy do domu - powiedział.

Więcej miejsc w szpitalach

Do kwestii zasobów szpitalnych pod koniec wystąpienia odniósł się premier Mateusz Morawiecki. - Obecnie mamy 8-9 tys. dostępnych miejsc w szpitalach dla osób zakażonych koronawirusem, za chwilę będzie to powyżej 10 tys. Wykorzystanych łóżek jest ok. 1,5 tys. - poinformował na konferencji prasowej premier.