Warszawska prokuratura przejęła śledztwo ws. wybuchu na Śląsku

  • 09.10.2019 11:31

  • Aktualizacja: 00:59 26.07.2022

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła śledztwo w sprawie wtorkowej eksplozji niewybuchu w kompleksie leśnym w pobliżu Kuźni Raciborskiej w Śląskiem. W wypadku zginęło dwóch saperów, czterech zaś zostało rannych.
Informację o przekazaniu sprawy prokuraturze w Warszawie przekazała szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe Bogusława Szczepanek-Siejka.

Wcześniej to ta jednostka, w której kilka miesięcy temu został utworzony dział ds. wojskowych, wykonywał czynności w tzw. niezbędnym zakresie - chodziło o działania konieczne dla zabezpieczenia śladów i dowodów. Z uwagi na wagę śledztwa, sprawa została przekazana do prokuratury okręgowej w stolicy, gdzie działa także wyspecjalizowana komórka prowadząca postępowania dotyczące armii.

Dwóch nie żyje, dwóch rannych

Do wypadku doszło we wtorek około godz. 13.40 podczas wykonywania zadania usuwania przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, które realizowali żołnierze 29. patrolu rozminowania 6. Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic. Dwaj saperzy zginęli na miejscu, czterech zostało przewiezionych do szpitali. Dwaj z nich zostali poważnie ranni.

Jak w środę rano informowała prok. Szczepanek-Siejka, w ramach postępowania katowicka prokuratura zabezpieczała dokumentację z jednostki wojskowej, z której pochodzili saperzy, na środę zaplanowano też przesłuchania pierwszych świadków. Na razie nie wiadomo kiedy zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłych żołnierzy - na razie nie można do nich dotrzeć. Z tego samego powodu na razie nie jest też możliwe przeprowadzenie oględzin miejsca wypadku.

- Cały ten teren, na którym doszło do zdarzenia, jest usłany pociskami z okresu drugiej wojny światowej. Musi tam wejść grupa saperska, która rozminuje teren - tak, by mógł wejść na miejsce prokurator i żandarmeria, która będzie wykonywać czynności - wyjaśniła.

Mieli rozbroić niewybuch

Eksplozja nastąpiła w kompleksie leśnym między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską, około kilometra od najbliższych dróg - ulic Pańskiej i Leśnej. Żołnierze mieli rozbroić niewybuchy znalezione trzy dni wcześniej i zabezpieczone do przyjazdu saperów. Prawdopodobnie były to pociski artyleryjskie z czasów II wojny światowej. Specjaliści mieli je unieszkodliwić.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC/rydz