Legia wraca do Polski bez Josue i Pankova. „Z tego, co wiemy, nadal są na komisariacie”

  • 06.10.2023 09:27

  • Aktualizacja: 10:31 06.10.2023

Ekipa warszawskiej Legii zgodnie z planem, ale bez zatrzymanych przez policję piłkarzy Josue i Radovana Pankova wraca do kraju po meczu Ligi Konferencji z holenderskim AZ Alkmaar – poinformował rzecznik stołecznego klubu Bartosz Zasławski. Z kolei premier Mateusz Morawiecki polecił MSZ „pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy”.

Dwaj piłkarze Legii Warszawa nie wracają do Polski z pozostałymi członkami klubu.

Jesteśmy na lotnisku, w trakcie odprawy. Josue i Pankova z nami nie ma. Z tego, co wiemy, przebywają na komisariacie policji. Są z nimi nasi przedstawiciele, w tym klubowy prawnik. Czekamy na ruch policji – przekazał rzecznik Legii Bartosz Zasławski.

Jak podkreślił, sytuacja, do jakiej doszło po zakończeniu czwartkowego meczu, to wielki skandal i coś bez precedensu.

Wydaje się, że policja służy temu, by chronić, bronić, a nie atakować. Brakuje słów, by opisać to, co się stało. Czujemy się stroną napadniętą, zaatakowaną – zaznaczył rzecznik Legii.

Jak podkreślił, mecze pod egidą UEFA odbywają się według specjalnego protokołu i zasady w nim obowiązujące w Holandii zostały złamane.

Nigdy z czymś podobnym nie tylko na meczach w rozgrywkach europejskich, ale i krajowych się nie spotkaliśmy – dodał.

Do sprawy odniósł się również premier Mateusz Morawieckim, który polecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych „pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy”

Bez kontaktu z UEFA

Jak powiedział, nikt z przedstawicieli gospodarzy czy UEFA nie kontaktował się z polską stroną.

Wiem, że odbyło się spotkanie organizatorów z przedstawicielem UEFA. Klub przedstawił swoje stanowisko na temat tego, co się zdarzyło. Z nami na razie nikt się nie kontaktował, ale sprawa jest rozwojowa – podsumował Zasławski.

Skandal w Holandii

Dwóch piłkarzy Legii – Portugalczyk Josue i Serb Pankov – zostało przez holenderską policję wyprowadzonych z autokaru i przewiezionych na komisariat po meczu Ligi Konferencji z AZ Alkmaar, zakończonym porażką polskiej drużyny 0:1. Na stadionie doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy.

Jak przekazali obecni na meczu polscy dziennikarze, zamieszanie powstało w chwili, gdy miejscowa policja i służby ochrony podjęły decyzję o zamknięciu stadionu. Przedstawiciele Legii, w tym piłkarze, mieli mieć utrudniony dostęp do autokaru, wywiązały się utarczki słowne, doszło do szamotaniny. Ostatecznie policja otoczyła kordonem pojazd, w którym była już znaczna część ekipy.

W pewnym momencie policjanci postanowili zatrzymać zawodników Josue i Pankova, w innym przypadku mieli grozić... szturmem na autokar. Na nagraniach wideo z telefonów widać, jak portugalski kapitan Legii jest prowadzony przez kordon policji, według relacji dziennikarzy założono mu kajdanki. W sprawę zaangażował się właścicieli i prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który był mocno szarpany przez jednego z funkcjonariuszy.

Czytaj też: Legia przegrała 0:1 z AZ Alkmaar w meczu 2. kolejki Ligi Konferencji

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PA