Trzęsienie ziemi w Turcji. Polscy strażacy uratowali 12 osób. Liczba ofiar przekroczyła 21 tys.

  • 11.02.2023 10:15

  • Aktualizacja: 13:26 13.02.2023

Odnalezienie w piątek wieczorem kolejnej osoby dało chłopakom jeszcze więcej energii, wyrywają się do pracy. Zaangażowanie jest na najwyższym poziomie – powiedział w sobotę Jakub Siczek, oficer łącznikowy polskiej grupy ratowniczej, która prowadzi działania po trzęsieniu ziemi w Turcji. W piątek wieczorem polscy oraz bułgarscy ratownicy wydobyli 12. osobę spod gruzów budynku w Besni.

- Tu nikt nie myśli o zmęczeniu. Odnalezienie wczoraj wieczorem kolejnej osoby dało chłopakom jeszcze więcej energii. Wyrywają się do pracy. Zaangażowanie jest na najwyższym poziomie – ocenił Siczek.

„Nadal są szanse na wydobycie żywych”

Jak podkreślił, ratownicy otrzymali w nocy od lokalnej społeczności informację, że słyszano głosy wydobywające się z jednego z rumowisk. - Udaliśmy się do tego sektora działań. Niestety nasz zespół nic nie zlokalizował. Żadnych rezultatów nie przyniosły poszukiwania z psami, ani kamerami i geofonami. Nie było żadnego potwierdzenia. Zakończyliśmy działania ok. 4-5 nad ranem lokalnego czasu - relacjonował.

Rano ratownicy pojechali w kolejne miejsca. - Pierwszym z nich był zawalony meczet, gdzie spod gruzów miały się wydobywać jakieś głosy. Jednak weryfikacja nic nie przyniosła. Obecnie działamy w innym sektorze, bardzo blisko miejsca, w którym została odnaleziona 12 osoba - dodał Siczek.

Polscy strażacy zostają w Turcji co najmniej do czwartku, 16 lutego. Nadal są szanse na wydobycie żywych - poinformował w piątek komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. Dotąd planowano, że akcja potrwa do poniedziałku.

Grupa ratownicza HUSAR Poland - 76 strażaków i osiem wyszkolonych psów - do Turcji wyleciała w poniedziałek wieczorem. We wtorek po południu rozpoczęła poszukiwania ludzi uwięzionych pod gruzami w tureckim mieście Besni, gdzie wskutek trzęsienia ziemi zawaliło się blisko trzydzieści domów. Dotychczas polskim strażakom udało się ocalić jedenaście osób.

Bez wymiany strażakow

Działania polskiej grupy ratowniczej miały być prowadzone do poniedziałku, 13 lutego. Komendant główny PSP poinformował jednak, że strażacy zostaną w Turcji co najmniej do czwartku, 16 lutego. Decyzję o przedłużeniu akcji podjęto po konsultacji komendanta i dowódcy grupy HUSAR Poland brygadiera Grzegorza Borowca z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim oraz tureckimi władzami.

Na miejscu działać będzie ta sama grupa ratownicza, co obecnie. Na ten moment nie ma w planach wymiany strażaków.

Ponad 21 tys. ofiar

W Turcji liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które w poniedziałek nawiedziło turecko-syryjskie pograniczne, wzrosła do 21 043 - poinformował w sobotę turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan, który przebywał na terenach dotkniętych kataklizmem.

Erdogan zapowiedział też, że jego rząd podejmie działania przeciwko osobom zamieszanym w grabieże i inne przestępstwa w regionie dotkniętym niszczycielskim trzęsieniem.

Turecki prezydent podkreślił, że setki tysięcy budynków w południowej Turcji nie nadają się do zamieszkania. W związku z tym władze podejmą w ciągu kilku tygodni kroki w celu rozpoczęcia odbudowy zniszczonych miast.

Przebywający w Turcji podsekretarz generalny ONZ ds. humanitarnych Martin Griffiths określił poniedziałkowe trzęsienie ziemi jako najgorszy od 100 lat tego typu kataklizm w tym regionie. Wyraził też nadzieję, że pomoc humanitarna dla Syrii trafi zarówno na obszary rządowe, jak i te, które są kontrolowane przez rebeliantów, ale szczegóły tej kwestii "jeszcze nie są jasne".

Według agencji AFP w Syrii zginęły 3553 osoby.

Czytaj też: PSP ostrzega: nie prowadzimy żadnej zbiórki pieniężnej na rzecz działań w Turcji

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL