Mieszkańcy Mazowsza oszczędzają? Na wysypiskach mniej śmieci

  • 22.02.2023 13:41

  • Aktualizacja: 06:29 23.02.2023

Mniej śmieci na niektórych z mazowieckich wysypisk. Tak jest m.in. w Kozienicach, Ciechanowie czy Siedlcach. Co jest tego przyczyną?

Z obliczeń Kozienickiej Gospodarki Komunalnej wynika, że w 2022 roku odebrano śmieci ponad 11 procent mniej niż rok wcześniej. Zmniejsza się liczba przede wszystkim odpadów zmieszanych, ale i np. mebli.

- Zdecydowanie widać tę oszczędność. W 2021 roku zebraliśmy 9,8 tys. ton, natomiast w 2022 8,7 tys., czyli spadło 1,1 tys. ton. Odpady, które podlegają recyklingowi, czyli szkło, papier, tworzywa sztuczne, to jest utrzymane na dosyć wysokim i jednakowym poziomie, natomiast odpady zmieszane uległy zmniejszeniu - mówi prezes Kozienickiej Gospodarki Komunalnej Robert Wojcieszek.

 
   
Obawy w Ciechanowie

Średnio 500 ton śmieci w miesiącu mniej w porównaniu z ubiegłymi latami odnotowuje zaś Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ciechnowie.

- Obawiamy się, że mieszkańcy zaczęli palić czym się da w piecach - mówi prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Mirosław Szymańczyk. - Ja mogę na naszym przykładzie stwierdzić, że na 4 tys. ton, które docierały do nas na składowisku, w chwili obecnej mamy około 500 ton mniej. Obserwujemy to i jest to dla nas bardzo niepokojące - tłumaczy.
 
   

W Radomiu i Siedlcach palą odpadami?

Coraz mniej śmieci trafia też do Zakładu Utylizacji Odpadów w Siedlcach. Spadek rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku. W porównaniu do 2021 przyjęto wtedy 890 ton mniej. W grudniu różnica wyniosła już 1300. Zdaniem prezesa spółki Pawła Olszewskiego, są dwa powody.

Pierwszy to inflacja, wysokie ceny sprawiają, że kupujemy mniej, drugi jest bardziej niepokojący – mówi. - Nie chcę być tutaj prorokiem, ale prawdopodobnie to zostaje spalone w przydomowych gospodarstwach, w piecach przydomowych. Nie trafia to do nas na sortownię, tylko po prostu, żeby ogrzać domostwo - wyjaśnia.
 

Spółka Radkom zajmująca się odbieraniem odpadów z Radomia i okolic odnotowuje natomiast duży spadek w  przyjmowanych odpadach wielkogabarytowych.

- Teraz dostajemy połowę tego niż do listopada ubiegłego roku - mówi prezes Radkom Waldemar Kordziński. - Są jakieś resztki mebli, drewna, tym podobne rzeczy, bo jak przed zimą mieliśmy średnio około 420-450 ton miesięcznie, to w tej chwili mamy 200-270. Jest to połowa tego, co do nas trafiała. Podejrzewam, że to wszystko, co nadaje się do spalenia, idzie do pieca - wyjaśnia.
 
  

Spalanie mebli jest szkodliwe dla środowiska  - przypomina prezes. Spalanie śmieci w piecach to też wykroczenie, a grzywna za to może wynieść nawet 5 tys. zł.

Płocczanie lepsi w segregacji

- W Płocku i okolicach coraz więcej osób prawidłowo segreguje śmieci, jednak ich ogólna ilość nie zmniejsza się - mówi Stefan Kotlewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami w Płocku. - Poprawiła się jakość tego segregowania u źródła. Co więcej, wzrosła ilość odpadów selektywnie zbieranych, dostarczanych do naszej instalacji, co widać po zmniejszeniu się strumienia tzw. odpadów resztkowych, nazywanych potocznie odpadami komunalnymi zmieszanymi. Natomiast jeśli chodzi o ilość wytwarzanych odpadów, niestety ona bardzo rośnie - wskazuje. 
  

Szczególnie rośnie ilość odpadów zielonych selektywnie zebranych.

Czytaj też: W kilka minut spowodował pięć kolizji. Tłumaczył, że jest słabym kierowcą

 

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /Iwona Rodziewicz, Beata Głozak, Agnieszka Maruszak/PL