Samoloty gaśnicze musiały wylatywać kilkadziesiąt razy. Strażacy walczyli ogromnym pożarem lasu na granicy powiatów: przysuskiego i grójeckiego. Ogień objął 65 hektarów.
– Na miejscu pracowało w szczytowym momencie 250 strażaków i 70 wozów gaśniczych – mówi Karol Kierzkowski z mazowieckiej straży. – Samoloty wykonały około 60 zrzutów. Pogorzelisko jest monitorowane – dodaje.
– To już niestety kolejny raz, kiedy w tej okolicy walczymy z ogniem – mówi Kierzkowski. – 12 czerwca tego roku, również powstał duży pożar w kilku miejscowościach jednocześnie. Prawdopodobnie są to umyślne podpalenia. Dodatkowo fali pożarów sprzyja fakt, że jest ciepło i jest duże zagrożenie pożarowe w lasach – tłumaczy.
Pożar objął 30 hektarów lasu. Nikomu nic się nie stało i nie ma zagrożenia dla budynków. Ogień przenosił się wierzchołkowo. Do pomocy miejscowym strażakom zadysponowano zastępy z województwa łódzkiego. Strażacy oceniają, że prawdopodobnie doszło do podpalenia.

Drugi stopień zagrożenia pożarowego w lasach. Leśnicy alarmują