Mowy końcowe ws. "Rympałka". Prokurator chce zaostrzenia wyroku

  • 10.01.2019 08:48

  • Aktualizacja: 23:59 25.07.2022

Marek Cz."Rympałek" został skazany na 25 lat więzienia, m.in. za zabójstwo i kierowanie gangiem. W środę w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie prokurator stwierdził, że taka kara jest rażąco niska, bo oskarżony jest jednostką aspołeczną i do końca życia powinien być izolowany.
Mowa odwoławcza prokuratora Marcina Wielgomasa z Prokuratury Krajowej była ostatnią, której Sąd Apelacyjny w Warszawie musiał w tej sprawie wysłuchać. Proces rozpoczął się w październiku. 16 członków grupy "Rympałka", w tym także Marek Cz., odwołało się od wyroku sądu pierwszej instancji, skazującego ich za wiele przestępstw.

Odwołanie od wyroku

Od wyroku odwołał się także prok. Wielgomas. W pisemnej apelacji domagał się zaostrzenia wyroku sądu I instancji wobec "Rympałka", Marka R. i Jerzego B. z 25 lat na dożywocie z możliwością wcześniejszego zwolnienia po 40 latach. Wniósł o to, mimo że sąd odwoławczy nie może zwiększać kar na dożywocie. Prokurator chciał także zwiększenia kary zasądzonej Robertowi L. z 8 na 12 lat pozbawienia wolności.

- Podtrzymuję kierunek apelacji oraz zarzuty dotyczące rażącej niewspółmierności kary. Jednak z uwagi na błędne sformułowanie wniosków, będę wnosił o ich zmianę - powiedział prokurator w środę przed Sądem Apelacyjny. Wielgomas domaga się, by sąd apelacyjny uznał "Rympałka" i Jerzego B. za winnych kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, handlu narkotykami, bronią i amunicją oraz sutenerstwa, skazując ich na 15 lat więzienia. Marek R. miałby za podobne czyny spędzić w więzieniu 8 lat.

Wielgomas wnosił z kolei skierowanie do ponownego rozpoznania sprawy zabójstwa nielojalnego członka gangu - Witolda K. Według prokuratury, a także sądu pierwszej instancji, jego egzekucję zlecił "Rympałek", a wykonali ją Marek R. i Jerzy B.

Zbyt niska kara

- 25 lat za zabójstwo z premedytacją, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, to kara rażąco niewspółmierna i nie daje gwarancji zabezpieczenia społeczeństwa przed zdemoralizowanymi oskarżonymi - powiedział prokurator. "Rympałka" nazwał jednostką aspołeczną, która jest "zdolna poświęcić ludzkie życie w imię własnych interesów". Prokurator przypomniał, że sąd pierwszej instancji, wydając niższy wyrok, argumentował go wiekiem oskarżonych. - Prognozowanie przyszłego zachowania w oparciu o statystyczna długość życia, jest błędem. Gdy oskarżeni wyjdą z zakładu karnego, nie będą widzieć przed sobą innej drogi jak powrót do działalności przestępczej - stwierdził prokurator.

Na poprzednich rozprawach głos zabrali oskarżeni i ich obrońcy. Wszyscy wnosili o uniewinnienie lub ponowny proces. We wszystkich apelacjach podważano m.in. istnienie zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, do której mieliby należeć oskarżeni. Skład gangu "Rympałka" prokuratura (a później sąd) ustaliła na podstawie wyjaśnień skruszonych gangsterów, czyli "sześćdziesiątek". Adwokaci kwestionowali wiarygodność tych świadków, a cały proces określili jako "poszlakowy".

Sprawę "rympałków" sądzi dwoje sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie Anna Zdziarska i Zbigniew Karpiński oraz delegowana z Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Dorota Radlińska. Z uwagi na "zawiłość sprawy" sędzia Zdziarska odroczyła wydanie wyroku do 23 stycznia.

Przewodnictwo grupie przestępczej

Grupa "Rympałka" powstała w 1994 r. po aresztowaniu Andrzeja Kolikowskiego, "Pershinga" - zastrzelonego kilka lat później w Zakopanem szefa gangu pruszkowskiego. "Rympałek" miał być szefem jego "żołnierzy". Najgłośniejszym przestępstwem grupy był tzw. napad stulecia na konwój na warszawskim Ursynowie w 1995 r., kiedy zrabowano ponad 1,2 mln zł.

55-letniego dziś "Rympałka" sąd pod przewodnictwem Barbary Piwnik w 1998 r. skazał na 10 lat więzienia za przywództwo zorganizowanej grupie przestępczej. Po odbyciu wyroku zniknął. Według policji, ukrywając się, odbudowywał struktury swej grupy. Został ponownie zatrzymany i aresztowany w 2010 r.

Źródło:

PAP

Autor:

PG