Podział punktów przy Łazienkowskiej. Legia Warszawa zremisowała z Jagiellonia Białystok

  • 07.04.2024 19:30

  • Aktualizacja: 20:02 07.04.2024

Wynikiem 1:1 zakończył się mecz Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok. Wojskowi lidera Ekstraklasy podjęli na własnej murawie przy Łazienkowskiej w Warszawie. Dla Legii w 30. minucie gola strzelił Marc Gual. W 83. minucie wyrównał wynik Jesus Imaz.

Starcie Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok było uważane za hit 27. kolejki ekstraklasy. Prowadząca w lidze "Duma Podlasia" mogła zrobić milowy krok w stronę pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski.

"Mamy pewne rachunki do wyrównania. W rundzie jesiennej przegraliśmy w Białymstoku 0:2. Popełniliśmy dwa proste błędy, które przeciwnik wykorzystał" - przypomniał na przedmeczowej konferencji trener Legii Kosta Runjaic.

Potyczka z Jagiellonią była szczególnym wydarzeniem dla Marca Guala, który w zeszłym sezonie jako zawodnik tego klubu został królem strzelców ekstraklasy. Hiszpański napastnik strzelił dwa gole w starciu z Piastem Gliwice (3:1) i zanotował asystę w poprzednim meczu z Górnikiem Zabrze (3:1).

Legia była osłabiona brakiem kontuzjowanych Marco Burcha, Pawła Wszołka i Blaza Kramera. Celem stołecznej drużyny było zmniejszenie straty do lidera i zachowanie szans na zdobycie pierwszego od 2021 roku mistrzostwa Polski.

Atmosfera na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej była bardzo gorąca. Wszystkie bilety na ten mecz zostały wyprzedane. Cały sektor gości wypełniony był kibicami Jagiellonii.

Pierwszą dobrą okazję miał Dominik Marczuk, ale jego strzał został zablokowany. Jagiellonia szybko wywalczyła rzut rożny i odważnie rozgrywała piłkę na połowie rywala.

W siódmej minucie Josue uderzył mocno z rzutu wolnego, a bramkarz Jagiellonii Zlatan Alomerovic obronił jego groźny strzał. Następnie mecz został przerwany na kilka minut, gdyż kibice Legii z trybuny północnej odpalili środki pirotechniczne, co skutkowało zadymieniem większości boiska.

W 14. min Tomas Pekhart trafił w poprzeczkę, a potem po jego strzale piłka została wybita z linii bramkowej przez obrońcę Jagiellonii. Okazało się jednak, że czeski napastnik był na spalonym. Następnie Afimico Pululu przeprowadził kombinacyjną akcję z Bartłomiejem Wdowikiem, którego uderzenie zostało zablokowane przez Radovana Pankova.

Kontrowersyjna decyzja sędziego

Legia odgryzła się, gdy Josue zza pola karnego strzelił tuż obok słupka. W 30. min aktywny Portugalczyk podał do Marca Guala, który zwiódł dwóch obrońców i strzelił gola swojemu byłemu klubowi.

Później obrońca Adrian Dieguez był bliski zdobycie bramki samobójczej, gdy blokował dośrodkowanie Ryoyi Morishity, lecz Alomerovic złapał piłkę.

Będący w doskonałej formie Gual z lewej strony wbiegł w pole karne i strzelił mocno w środek bramki. Alomerovic znów skutecznie interweniował. Po niemrawym początku gospodarze przejęli kontrolę nad meczem i do przerwy zasłużenie prowadzili 1:0.

Na początku drugiej połowy Bartłomiej Wdowik odważnie szarżował w pole karne, ale został powstrzymany przez Jurgena Celhakę. Lewy obrońca Jagiellonii po utracie piłki upadł na murawę i domagał się rzutu karnego.

W 55. min Gual w polu karnym zwiódł obrońców i strzelił z bliska, ale trafił w plecy Mateusza Skrzypczaka. Sędzia Szymon Marciniak podjął kontrowersyjną decyzję, gdy w 62. min nie odgwizdał przewinienia Rafała Augustyniaka na Jesusie Imazie w polu karnym. Arbiter pozwalał w tym meczu na wiele ostrych zagrań.

Później Josue znów strzelił celnie na bramkę Alomerovica, a bramkarz odbił piłkę za linię końcową. Gual w 80. min został zmieniony przez Macieja Rosołka. Hiszpański napastnik otrzymał owację na stojąco.

Marczuk w 83. min wbiegł w pole karne z prawego skrzydła. Zobaczył niepilnowanego Jesusa Imaza, który z kilku metrów wpakował piłkę do bramki. Był to dziewiąty ligowy gol Hiszpana w tym sezonie.

Lider tabeli Jagiellonia w 27 meczach wywalczyła 52 pkt i ma siedmiopunktową przewagę nad Legią, która wciąż plasuje się na piątej pozycji. Drużyna trenera Adriana Siemieńca o dwa punkty wyprzedza drugi Śląsk Wrocław i o cztery trzeciego Lecha Poznań. Do końca rozgrywek pozostało siedem kolejek.

Czytaj też: Kibice Wisły Kraków wejdą na finał Pucharu Polski? Pogoń chce kibiców obu drużyn

Źródło:

PAP/IAR

Autor:

RDC /PL

Kategorie: