Ekstraklasa piłkarska. Radomiak Radom zremisował w Krakowie z Puszczą Niepołomice

  • 01.04.2024 16:54

  • Aktualizacja: 15:42 01.04.2024

W meczu 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarze Radomiaka zremisowali w Krakowie 1:1 z Puszczą Niepołomice. Bramkę dla Zielonych zdobył Gabriel Kobylak.

Puszcza od początku ruszyła do ataku i szybko objęła prowadzenie. Najpierw Kamil Zapolnik oddał strzał, który sprawił trochę problemów Gabrielowi Kobylakowi, chwilę później gospodarze wywalczyli rzut z autu na wysokości pola karnego. Po wrzuconej przez Wojciecha Hajdę piłce powstało spore zamieszanie, w którym najprzytomniej się zachował Roman Jakuba i strzałem z 11 metrów trafił tuż przy słupku. Było to już piąte trafienie niepołomickiego zespołu w tym sezonie po wyrzucie piłki z autu.

Radomiak dopiero w 17. minucie przeprowadził składną akcję zakończoną strzałem Leonardo Rochy. Oliwier Zych bez problemów jednak złapał piłkę. Goście dopiero w końcówce pierwszej połowy zagrozili bramce Puszczy. W 44. minucie świetny strzał z dystansu oddał Dawid Abramowicz, lecz Zych popisał się efektowną interwencją. W doliczonym czasie gry główkował Leonardo Rocha. Napastnik Radomiaka upadł tak niefortunnie na murawę, że skręcił kostkę i na noszach opuścił boisko. Stadion Cracovii, na którym Puszcza rozgrywa mecze w roli gospodarza to wyjątkowo pechowe dla niego miejsce. W pierwszym tegorocznym spotkaniu z "Pasami" już w 13. sekundzie otrzymał czerwoną kartkę.

Po przerwie goście starali się odrobić stratę, ale od 63. minuty musieli grać w dziesięciu. Vagner Dias zaatakował wyprostowaną nogą Hajdę. Arbiter początkowo nie dostrzegł tego faulu, ale po interwencji VAR i obejrzeniu zajścia na monitorze wykluczył skrzydłowego Radomiaka z gry. To było piąta czerwona kartka otrzymana przez graczy tego klubu w tym roku.

Gdy wydawało się, że Puszczy będzie łatwiej utrzymać prowadzenie, radomianie w niesamowitych okolicznościach doprowadzili do remisu. Kobylak wznowił grę długim podaniem, w polu karnym gospodarzy piłka odbiła się od murawy i przelobowała Zycha. To było pierwsze trafienie bramkarza w tym sezonie ekstraklasy.

W doliczonym czasie gry Puszcza powinna przechylić szalę na swoją korzyść, ale dwiema kapitalnymi interwencjami popisał się bohater meczu – Kobylak. Najpierw w sytuacji sam na sam obronił nogą strzał Thiago, a za moment wybił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę kopniętą przez Huberta Tomalskiego.

Dlatego po końcowym gwizdku w obozie Puszczy dominowało rozczarowanie. Beniaminek wciąż jest jedynym zespołem w ekstraklasie, który nie odniósł jeszcze zwycięstwa.

Czytaj też: Legia Warszawa vs Górnik Zabrze. „Po porażce zrobi się gorąco”

Źródło:

PAP/Mat.pras.

Autor:

RDC /DJ