Legia nie powinna zwalniać Czesława Michniewicza po porażce z Lechem - uważa Piotr Reiss. Były napastnik Kolejorza odniósł się do spekulacji wokół przyszłości trenera mistrzów Polski. Po przegranej w ligowym szlagierze perspektywa obrony tytułu przez legionistów znacząco się oddaliła.
RDC
Legia to w tym sezonie Dr Jekyll i Mr Hyde - imponuje w europejskich pucharach, zawodzi w lidze. Niedzielna porażka w hicie 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań 0:1 była trzecią z rzędu mistrzów Polski, w tabeli zespół jest tuż nad strefą spadkową. Według spekulacji, władze klubu z Łazienkowskiej rozglądają się już za następcą trenera Czesława Michniewicza.
- Wszystkie nerwowe ruchy nigdy nie prowadzą do czegoś dobrego - uważa Piotr Reiss. Były napastnik Lecha w "Magazynie Sportowym" RDC mówił, że z uwagi na 6 punktów zdobytych w dwóch dotychczasowych meczach Ligi Europy, szkoleniowiec powinien dostać szansę.
Reiss dodał, że w celu zażegnania kryzysu powinny wystarczyć korekty w samym zespole. - Trzeba szukać poprawy w koncentracji, mobilizacji i myślę, że będzie lepiej. Legia nie ma zawodników z pierwszej łapanki - przekonywał gość Radia dla Ciebie.
Wśród potencjalnych następców Michniewicza wymienia się byłego trenera Legii Stanisława Czerczesowa oraz obecnego opiekuna Rakowa Częstochowa Marka Papszuna. - Znam jednego i drugiego. Mają trudne charaktery (...) Niekoniecznie to co się sprawdza w Rakowie, sprawdzi się w Legii - mówił Reiss.
Piotr Reiss grał w Lechu trzykrotnie: w latach 1994-1998, 2002-2008 i 2012-2013. Łącznie dla zespołu z Wielkopolski zdobył 116 bramek.
Legia w najbliższy czwartek zmierzy się na wyjeździe z Napoli w swoim trzecim meczu fazy grupowej Ligi Europy. Dwa wcześniejsze spotkania, ze Spartakiem Moskwa i Leicester City, mistrzowie Polski wygrali 1:0.