Czworo oskarżonych ws. śmierci P. Wieteski. Kolejna rozprawa w Płocku
Został pobity, a medycy mylnie uznali, że jest pijany. Na drugi dzień zmarł. Do Sądu Okręgowego w Płocku wraca dziś sprawa tragicznej śmierci 19-letniego Piotra Wieteski. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby: lekarka, ratownik i dwóch policjantów.
Wszyscy odpowiadają za bezpośrednie narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia. Funkcjonariusze odpowiedzą dodatkowo za niedopełnienie obowiązków służbowych, a jeden z nich także za poświadczenie nieprawdy w protokole.
Bójka w okolicach Wzgórza TumskiegoPiotr Wieteska latem 2017 roku przyjechał do Płocka z Łodzi. Nastolatek spędzał czas ze znajomymi w okolicy Wzgórza Tumskiego. Wieczorem doszło tam do bójki, podczas której został uderzony w głowę.
Jego znajomi chcieli wezwać karetkę, ale przybyły na miejsce patrol policji ją odwołał. Ponieważ stan Piotra szybko się pogarszał, jego koledzy ponownie wezwali pogotowie. Ratownicy określili jego stan jako "bardzo dobry". Stwierdzili, że jest po spożyciu alkoholu i powinien trafić na komendę, by wytrzeźwieć.
Rozległe obrażenia głowyZaświadczenie o braku przeciwwskazań do przyjęcia tam Wieteski wydała lekarka z SOR-u. Po raz drugi mężczyzna trafił do szpitala nad ranem, kiedy był już nieprzytomny. Dopiero wtedy stwierdzono u niego bardzo rozległe obrażenia głowy.
Chłopak zmarł około godziny 14:00. Badania wykazały, że był trzeźwy.
Oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.