Kilkugodzinne kolejki, pełne koszyki i puste półki. To widoki z wielu sklepów na terenie Warszawy. Mieszkańcy postanowili zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze produkty na wypadek kwarantanny. To przede wszystkim długoterminowa żywność, woda czy papier toaletowy.
RDC
- Nie powinniśmy tak masowo wybierać się do sklepów, ponieważ przez to wzrasta zagrożenie - powiedziała Joanna Narożniak z wojewódzkiego sanepidu. - Rozsądniej iść po zakupy do osiedlowego sklepu albo zamówić je np. online. Przy okazji zakupów pomyślmy o naszych bliskich, krewnych, którzy są w starszym wieku. Pomyślmy o naszych sąsiadach - dodała.
Panika i robienie zapasów nie udziela się jednak wszystkim. Wielu warszawiaków na razie nie obawia się zagrożenia. - Słyszałem, że jest coraz więcej pustych półek, na pewno bez szaleństw jakieś tam drobne zakupy, może trochę większe, ale nie popadajmy w panikę. Kupiłam już mąkę, cukru nie, bo nie używam, takie długoterminowe produkty. Zakupy robiłam wcześniej więc nie było jeszcze kolejek. Wydaje się, że sytuacja u nas w kraju dopiero się rozwija. Przede wszystkim potrzebny jest spokój. Polacy zbyt na hurra ruszyli do sklepów i to co widzimy teraz na półkach, to jest delikatna przesada - mówili mieszkańcy stolicy.
Jak zapowiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, nie jest planowane zamykanie sklepów i zapewniła że nie zabranie w nich produktów.