Koniec procesu ws. wypadku w Bukowinie, w którym zginęły 3 osoby

  • 01.06.2022 20:05

  • Aktualizacja: 06:33 26.07.2022

Przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu zakończył się proces w sprawie tragicznego wypadku na stacji narciarskiej w Bukowinie Tatrzańskiej, w którym śmierć poniosła rodzina z Warszawy - 52-latka i jej dwie córki. Prokurator w mowie końcowej zażądał po dwa lata więzienia dla każdego z trzech oskarżonych oraz zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego po 1 mln zł od każdego z oskarżonych.
Do tragicznego zdarzenia przy stacji narciarskiej Rusiń – Ski doszło w lutym 2020 r. Zerwany pod naporem wiatru dach z prowizorycznej wypożyczalni nart zabił tam trzy osoby. Na miejscu zginęła 52-latka i jej 15-letnia córka. Druga, 21-letnia córka zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń.

Mowa prokuratora

Akt oskarżenia objął trzy osoby: Tomasza Ż. oraz Łukasza M. – inwestorów będących właścicielami przedmiotowej wypożyczalni oraz Piotra W. – właściciela firmy budowlanej wykonującej prace polegające na przystosowaniu naczepy samochodowej, która pełniła funkcję wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Mężczyznom przedstawiono zarzuty nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci zawalenia się budowli, skutkującego śmiercią trzech osób oraz obrażeniami ciała kolejnego pokrzywdzonego.

Prokurator Wojciech Konstanty zaznaczył w mowie końcowej, że prowizoryczny obiekt wypożyczalni sprzętu narciarskiego w ogóle nie powinien stać w tym miejscu, a już niewielki wiatr był w stanie dźwignąć niewłaściwą konstrukcję dachu.

- Tu prędkość wiatru nie miała kluczowego znaczenia. Stawiając taki obiekt, trzeba było zdawać sobie sprawę, że to nie może stać. Gdyby konstrukcja była postawiona prawidłowo, to by nie doszło do tragedii. Przyczyną zdarzenia była zła konstrukcja dachu. Inwestorów nie interesowały względy bezpieczeństwa. Wykorzystano tu stare materiały budowlane, była to prowizorka – mówił prokurator Wojciech Konstanty i zaznaczył, że ta budowla była postawiona niezgodnie z przepisami i bez żadnych wymaganych pozwoleń.

Prokurator zwrócił uwagę, że na Podhalu jest wiele samowoli budowlanych, dlatego kara wymierzona przez sąd powinna mieć również charakter prewencyjny.

Oskarżyciel posiłkowy i pełnomocnik pokrzywdzonego mężczyzny, który w wyniku wypadku stracił żonę i córki, wniósł o częściowe zadośćuczynienie w kwocie 6 mln zł po równo od każdego z oskarżonych mężczyzn. Oskarżyciel posiłkowy stwierdził w mowie końcowej, że odpowiedzialność za śmierć trzech osób ponoszą oskarżeni.

Obrona chce uniewinnienia

Obrońcy oskarżonych dwóch właścicieli przedmiotowej wypożyczalni Tomasza Ż. oraz Łukasza M. wnieśli o ich uniewinnienie. W mowie końcowej wskazali, że winny jest właściciel firmy budowlanej, odpowiedzialny za złe wykonanie prac budowlanych, w tym skonstruowanie płaskiego dachu, który został zerwany z naczepy i w konsekwencji zabił trzy osoby. Jeden z obrońców oskarżonych dodał, że wypożyczalnia mieściła się formalnie w zarejestrowanej naczepie samochodowej, a taki obiekt nie wymaga pozwolenia na budowę.

Obrońca Piotra W. również wniósł o uniewinnienie swojego klienta. Wskazał on w mowie końcowej, że jego klient nie otrzymał wynagrodzenia za wykonanie robót, a jedynie dostał zwrot kosztów za sprowadzenie pracowników. Dodał, że dostarczony materiał nie zawierał prawidłowych elementów konstrukcyjnych do prawidłowego wykonania dachu czy też odpowiednich śrub. Podniósł także, że inwestor chciał wykonać jedynie obicie przyczepy jak najmniejszym kosztem. Obrońca zwrócił też uwagę, że Piotr W. zgodził się jedynie na wykonanie robót, aby pomóc znajomemu, ale nie przyjął zlecenia w rozumieniu rynkowym. Mecenas zwrócił uwagę, że to inwestorzy podjęli decyzję o postawieniu obiektu bez żadnych pozwoleń czy zgłoszeń.

Okoliczności tragedii

Do tragicznego wypadku doszło na parkingu przy górnej stacji wyciągu narciarskiego Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej w poniedziałek. Zerwany dach spadł wprost na cztery osoby, które przyjechały na zimowy wypoczynek z Warszawy. Mimo reanimacji na miejscu zdarzenia nie udało się uratować 52-latki i jej 15-letniej córki. 21-latka – druga córka zmarłej kobiety – w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła wieczorem tego samego dnia.

Kolejny poszkodowany to 16-latek, który z urazami głowy i stłuczeniem barku trafił do szpitala w Zakopanem. Chłopak jest spokrewniony z ofiarami wypadku.

Ogłoszenie wyroku w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu ma się odbyć 13 czerwca.

Źródło:

PAP

Autor:

PA