Warszawa. Kontrole ratusza i GITD po wypadku autobusu miejskiego

  • 26.06.2020 13:46

  • Aktualizacja: 02:00 26.07.2022

Na zlecenie warszawskiego urzędu miasta rozpoczęła się kontrola w trzech zajezdniach prywatnego przewoźnika - Arriva Polska. Decyzja miała związek z nieoficjalnymi dotychczas doniesieniami, według których kierowca miejskiego autobusu, który miał w czwartek wypadek, był pod wpływem narkotyków. Wieczorem śledczy potwierdzili tę informację. Dodatkowe kontrole w firmach autobusowych zapowiada natomiast Generalna Inspekcja Transportu Drogowego.
W piątek Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Tomaszowi U., który pod wpływem amfetaminy miał doprowadzić do wypadku autobusu w Warszawie m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do śmierci jednej z pasażerek, oraz ciężkich obrażeń u czterech innych osób. Jak się okazało mężczyzna był w przeszłości 13 razy karany za wykroczenia w ruchu drogowym. Grozi mu 15 lat więzienia.

Nie wiadomo, czy U. zażywał narkotyki podczas jazdy autobusem. Znaleziono przy nim pół grama amfetaminy. Podejrzany usłyszał zarzuty w szpitalu i odmówił odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do winy. - Wyjaśnił jedynie, że urwał mu się film i niewiele pamięta z tego co się działo. Pamięta jedynie tyle, że pomagał wyprowadzić jedną z pasażerek autobusu - przekazuje prokuratura, która będzie wnioskować do sądu o areszt dla mężczyzny.

Karolina Gałecka ze stołecznego ratusza zaznaczyła, że „nie ma przepisów prawnych, które pozwalałyby na przeprowadzanie testów na obecność narkotyków” wśród kierowców autobusów. W piątek po południu rzeczniczka urzędu miasta napisała na Twitterze, że na zlecenie ratusza rozpoczęła się kontrola w trzech zajezdniach przewoźnika, do którego należał autobus.

Ograniczone możliwości

Ratusz ma zwrócić się również z pismem do premiera z prośbą o zmianę przepisów, które umożliwią przeprowadzanie testów na obecność środków odurzających wśród pracowników firm przewozowych. Jak zaznaczył wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński, chodzi o regulacje, które miałyby "rangę ustawową i umożliwiły przewoźnikom taką właśnie kontrolę".

Odpowiadając na pytanie dziennikarzy o kontrolowanie zajezdni, poinformował, że "taką kontrolę, jaką przewidują nasze umowy i możliwość działania Zarządu Transportu Miejskiego w tym zakresie przeprowadzimy w firmie Arriva, bo do niej właśnie należał pojazd, który uległ wypadkowi". - Natomiast współpraca z pozostałymi firmami, w tym z naszym własnym MZA, przebiega normalnie - tam, gdzie kontrole są niezbędne, tam je wysyłamy - powiedział.

Zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego Katarzyna Strzegowska przyznała, że ZTM ma ograniczone możliwości kontroli zarówno u prywatnych operatorów, którzy wykonują usługi na podstawie umów, a także w Zakładach Transportu Autobusowego. Do innych kontroli uprawniona jest policja oraz Inspekcja Transportu Drogowego.

Kontrola GITD

GITD także deklaruje podjęcie działań. - W związku z wczorajszym tragicznym wypadkiem rozpoczynamy kontrole krzyżowe w firmach realizujących przewozy autobusowe na terenie m. st. Warszawy - poinformował w piątek Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Jak wyjaśnił, będą to kontrole we wszystkich firmach, które realizują te przewozy na terenie stolicy.

- Kontrole krzyżowe mają na celu sprawdzenie, czy kierowcy prowadzący autobusy komunikacji miejskiej nie pracują równocześnie w kilku firmach i czy są przestrzegane normy czasu pracy - wyjaśnił. - Niestety dotychczasowe kontrole (...) wykazały, że normy czasu pracy nie są w tych firmach przestrzegane i firmy na przestrzeni ostatnich lat były karane wysokimi karami administracyjnymi - zaznaczył. Gajadhur poinformował jednocześnie, że GITD jest w kontakcie z prokuraturą. - Będziemy również wykonywali kontrole na zlecenie prokuratury - zaznaczył. - Niestety wpływają do nas skargi na m. st. Warszawy w związku z tym, że są podejrzenia, że kierowcy pracują równocześnie w kilku firmach i nie są przestrzegane normy czasu pracy - zaznaczył.

Poinformował jednocześnie, że trwa już kontrola w firmie, której autobus uczestniczył w czwartkowym wypadku. - Ona zostanie rozszerzona o sprawdzenie kierowców i porównanie, czy ci kierowcy nie realizują jednocześnie przewozów w innych firmach wykonujących przewozy autobusowe na terenie m.st. Warszawy - wskazał.

Arriva: jeśli informacja się potwierdzi, będziemy w szoku


Joanna Parzniewska, rzeczniczka prasowa Arriva Bus Transport Polska, odnosząc się do procedur, jakimi poddawani są kierowcy autobusów zanim wyruszą na miasto prowadzić autobus miejski z pasażerami zaznaczyła, że już samo zdobycie uprawnień kierowcy autobusu miejskiego jest bardzo wymagające.

Wyjaśniła, że poza zdobyciem prawa jazdy z uprawnieniami na prowadzenie autobusu, kierowca przechodzi również szereg szkoleń. Ponadto, przed przystąpieniem do pracy, kierowca musi dostarczyć odpowiednie badania lekarskie, zaświadczenia o niekaralności, a także przejść psychotesty. Parzniewska powiedziała także, że nowi kierowcy otrzymują do pomocy osobę, która się nimi opiekuje. - Z nowym kierowcą jeździ osoba, która ma większe doświadczenie i ona patrzy, jak taki człowiek reaguje, jak sobie radzi w stresowych sytuacjach i wyłapuje wszystkie ewentualne uwagi - zapewniła rzeczniczka spółki.

Ponadto, jak dodała, kierowca każdorazowo przed rozpoczęciem dnia pracy, zgłasza się do dyspozytora. - Jest to osoba, która wydaje kierowcy dokumenty autobusu - wyjaśniła. - Dyspozytor widzi tę osobę, rozmawia z nią wydając jej dokumenty i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, dziwnego lub podejrzanego zachowania, jakichkolwiek niestandardowych reakcji, odsuwa kierowcę od prowadzenia pojazdu i podejmuje odpowiednie czynności - powiedziała. Jak wskazała, dyspozytor może skierować na badania trzeźwości lub test. - Jeśli chodzi o testy narkotykowe, tu jest inny mechanizm, ale jeśli jest podejrzenie - to oczywiście reagujemy - zaznaczyła. Rzeczniczka spółki Arriva podkreśliła jednocześnie, że w autobusach są także alkolocki.

Parzniewska przyznała także, że kierowca pracował w firmie od roku i nie był sprawcą żadnych zdarzeń drogowych.



Tragiczny wypadek

W czwartek w Warszawie przed godziną 13:00 autobus miejski linii 186 jadący w kierunku Szczęśliwic spadł na rozwidleniu Trasy Toruńskiej na zjazd na Wisłostradę i most Grota-Roweckiego. Przód oderwał się od przegubu i zsunął się w dół. W wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba – pasażerka w wieku ok. 70 lat. W sumie poszkodowane zostały 22 osoby - 17 trafiło do szpitali, z czego 5 w stanie ciężkim. Ranni przebywają m.in. w Szpitalu Bielańskim, Praskim, na Lindleya i na Solcu, a jedna osoba została przetransportowana helikopterem do kliniki w Grodzisku Mazowieckim. Jak podał wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, wszyscy pacjenci są przytomni i nie zagraża im utrata życia. Podczas zorganizowanej na miejscu konferencji prasowej wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł przekazał, że w autobusie było ok. 40 osób. Warszawski ratusz uruchomił infolinię dla bliskich osób poszkodowanych pod numerem tel. 22 277 5560.

W akcji ratunkowej brały udział załogi z 10 karetek, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz 23 zastępy straży pożarnej. Służby w czwartek wieczorem usunęły wrak autobusu. Obecnie, jak informuje GDDKiA, miejsce w którym z mostu spadł autobus jest zabezpieczone betonowymi barierami. Utrudnienia mogą tam potrwać nawet kilka dni.

Źródło:

PAP

Autor:

PG