Warszawa nie zwróci mieszkańcom pieniędzy za odbiór śmieci?

  • 16.03.2021 06:30

  • Aktualizacja: 03:01 26.07.2022

Nawet jeśli doszłoby do niekorzystnego dla miasta rozstrzygnięcia Naczelnego Sądu Administracyjnego ws. częściowo unieważnionej przez Wojewódzki Sąd Administracyjny uchwały śmieciowej, nie jesteśmy przekonani co do tego, że będziemy zwracali mieszkańcom środki za odbiór odpadów – powiedział wiceprezydent stolicy Michał Olszewski.
Pod koniec stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie częściowo unieważnił obowiązującą od marca zeszłego roku stołeczną uchwałę śmieciową. Chodzi o ustalenie różnych opłat w zależności od rodzaju zabudowy, w którym znajduje się gospodarstwo domowe, co zdaniem sądu naruszyło przepisy.

Miasto zapowiedziało skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez NSA wyrok WSA nie jest prawomocny, a tym samym przepisy w dalszym ciągu obowiązują i stanowią podstawę do pobierania opłat.

Bez zwrotu dla mieszkańców?

W poniedziałek wiceprezydent stolicy Michał Olszewski odniósł się do ewentualnych scenariuszy, jakie mogą nastąpić po ogłoszeniu wyroku NSA, w tym także odpowiedział, czy w przypadku przegranej, miasto dopuszcza możliwość zwracania mieszkańcom kosztów za pobrane opłaty. - Według naszej wiedzy, nie było jeszcze gminy, która by zwracała pieniądze mieszkańcom, mimo tego, że niektóre uchwały były uchylane skutecznie również na poziomie NSA – powiedział Olszewski. Podkreślił przy tym, że obecnie przed NSA toczy się wiele podobnych spraw z różnych gmin.

Zwrócił też uwagę, że świadczenie usług w postaci odbioru odpadów od mieszkańców - nastąpiło. - I nawet jeśli doszłoby do niekorzystnego rozstrzygnięcia NSA, my wcale nie jesteśmy przekonani co do tego, że te środki będziemy zwracali – powiedział. - Dlatego że opłata, którą pobieramy od mieszkańców za gospodarkę odpadami, jest opłatą, którą pobieramy za coś konkretnego: za świadczenie usługi odbioru i zagospodarowania odpadami – mówił. - I sam fakt uchylenia tego przepisu nie oznacza, że mieszkaniec nie jest nam winny za tę usługę – podkreślił.

Zauważył także, że w przepisach nie została dokładnie opisana ścieżki dalszego postępowania w tej sprawie. - Tak więc, nie ukrywam, czeka nas potem prawdopodobnie kilka lat udowadniania w kolejnych sądach tego, że to świadczenie zostało wykonane i udowadnianie, że tej opłaty nie powinniśmy mieszkańcowi zwracać – powiedział. Wyjaśnił, że dopiero w następstwie uchylenia tego wyroku - wspólnota, spółdzielnia lub mieszkaniec - mogą skarżyć swoją deklarację ws. opłat za dany rok. - I tutaj wchodzimy już w dywagacje, czy ta deklaracja rzeczywiście była deklaracją za tę opłatę, która była świadczeniem za usługę, którą myśmy jako gmina wyświadczyli - zaznaczył.

Przypomniał jednocześnie, że konstrukcja przepisów ustawy jest taka, że system gospodarowania odpadami powinien się samofinansować. - I my, jako gminy, powinniśmy pobierać opłaty w tej wysokości, a jakiej ten system nas kosztuje - wskazał.

Jedna stawka dla wszystkich gospodarstw?

Zgodnie z danymi ratusza wydatki miasta na system gospodarki odpadami za 2020 rok wyniosły - 1 240 458 186,48 zł, a dochody z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi - 745 098 443,26 zł.

Orzeczenie WSA zapadło 27 stycznia tego roku. Sąd rozpoznawał wówczas skargę Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Praga" w przedmiocie sposobu ustalania opłat za gospodarowanie odpadami. W uzasadnieniu skargi spółdzielnia wskazała, że w wyniku nowych przepisów miesięczna stawka opłaty od jednego gospodarstwa domowego wzrasta średnio o 253 proc., w tym dla jednoosobowych gospodarstw aż o 550 proc. Jak dodano, "nieuzasadnione i niesprawiedliwe pod względem społecznym" było także przyjęcie jednakowej stawki opłaty od każdego gospodarstwa domowego.

Sąd uznał, że - zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - Rada Warszawy miała prawo ustalić stawkę należną od gospodarstwa domowego. Problemem było jednak ustalenie różnych opłat w zależności od rodzaju zabudowy, w którym znajduje się gospodarstwo domowe, co zdaniem sądu naruszyło przepisy.

- Ustawodawca zdecydował, że w przypadku metody od gospodarstwa domowego powinna być uchwalona jedna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami (...) Tymczasem Rada w zaskarżonej uchwale ustaliła dwie stawki, przyjmując jako dodatkowe kryterium rodzaj zabudowy, w którym znajdują się gospodarstwa domowe. Inna stawka przewidziana została dla gospodarstwa domowego zabudowy jednorodzinnej oraz inna dla wielorodzinnej. Rada uchwaliła zatem dwie stawki opłaty od gospodarstwa domowego - wskazał sąd.

Miasto zapowiedziało skargę kasacyjną od tego wyroku.

Kolejny sposób naliczania opłat

Rada Warszawy uchwaliła nowe stawki 12 grudnia 2019 r. Przepisy weszły w życie 1 marca 2020 r. Zgodnie z nimi stała miesięczna kwota za odbiór nieczystości segregowanych z domu jednorodzinnego wynosi 94 zł, a z mieszkania w bloku czy kamienicy - 65 zł. W razie niesegregowania śmieci opłaty są dwukrotnie większe, czyli wynoszą odpowiednio 188 oraz 130 zł.

Od 1 kwietnia tego roku w Warszawie ma wejść w życie kolejny sposób naliczenia opłat uzależniający wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi od zużycia wody. Na uchwałę w tej sprawie skargę do sądu administracyjnego złożyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie; skarga nie została jeszcze rozpoznana.

Źródło:

PAP

Autor:

PL