Obywatel Białorusi na wolności po interwencji ministra M. Kamińskiego

  • 13.09.2021 16:11

  • Aktualizacja: 04:13 26.07.2022

Niedziele zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim - oświadczył w poniedziałek szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jak poinformował szef Domu Białoruskiego Aleś Zarembiuk, Makary Malakhouski jest już na wolności.
"Wczorajsze zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim" - napisał w poniedziałek na Twitterze Kamiński. Jak przypomniał, już w lipcu zwrócił się do władz Interpolu, wskazując na potrzebę zmian w tym zakresie.



W niedzielę policjanci z Piaseczna zatrzymali 27-letniego obywatela Białorusi - poinformował w poniedziałek nadkom. Jarosław Sawicki oficer prasowy KP w Piasecznie. - Z danych, które przedstawił wynika, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym przez stronę białoruską - dodał. - Jego dane również znajdują się w Interpolu. Stąd też decyzja o zatrzymaniu - wyjaśnił nadkom. Sawicki.

Makary Małachouski został zwolniony dzięki interwencji ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz posłów PO Roberta Tyszkiewicza i Michała Szczerby.

Zatrzymanie przez skargi sąsiadów?

O sprawie zatrzymania napisał w poniedziałek na Twitterze Aleś Zarembiuk. - Pilne! Zatrzymany na wniosek Łukaszenki obywatel Białorusi. Wczoraj wieczorem przez funkcjonariuszy polskiej policji na wniosek Łukaszenkowski w Piasecznie był zatrzymany Malakhouski Makary - poinformował.

Zarembiuk powiedział, że od partnerki Malakhouskiego usłyszał, że do zatrzymania doszło w niedzielę późnym wieczorem. Relacjonował, że do domu, w którym oboje przebywali, weszła policja jako powód, podając skargę sąsiadów na zbyt głośną muzykę dobiegającą z mieszkania.

Potem, zgodnie z relacją partnerki Malakhouskiego, został on poproszony o okazanie dokumentów, a następnie zatrzymany.

Chaotyczna interwencja

Funkcjonariusze nie legitymowali się podczas zatrzymania, więc na początku było przerażenie, że to białoruskie służby go zabierają. Okazało się, że to jednak policja. Jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie, zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji, MSWiA i do oddziału policji w Piasecznie. Poinformowaliśmy, że według naszych informacji jest to osoba politycznie represjonowana, która w Polsce przebywa z wizą humanitarną i że my prosimy o natychmiastowe wypuszczenie tej osoby. Za naszych informacji wynika, że nie ma żadnego kryminalnego powodu, dla którego miałby być on zatrzymany - podkreślił Zarembiuk.

Dodał, że bardzo obawia się paniki w środowisku białoruskim w Polsce i "efektu mrożącego". - My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj - powiedział.

Wiza humanitarna

Makary Malakhouski wyjechał z Białorusi do Polski, żeby chronić się przed represjami ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki, które nastały w odpowiedzi na protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich w sierpniu ubiegłego roku.

Opozycjonista przebywa w Polsce na podstawie wizy humanitarnej wystawionej przez polskiego konsula w Kijowie. Jest stypendystą programu rządu RP dla osób represjonowanych im. Konstantego Kalinowskiego.

Źródło:

PAP

Autor:

FP