Ptasia grypa w okolicach Warszawy. "Może być niebezpieczna dla ludzi"

  • 23.02.2021 07:57

  • Aktualizacja: 14:12 30.08.2022

Ptasia grypa w okolicach Warszawy. W ostatnich dniach doszło do śmierci kilku zwierząt na Kanale Żerańskim i na Zalewie Zegrzyńskim. Padły m.in. kaczka, czapla i kilka łabędzi. U jednego z tych ostatnich wykryto wirusa H5N8, co wystraszyło okolicznych mieszkańców.
- Taki wirus może być dla nas niebezpieczny - mówi weterynarz prof. Marcin Bańbura. - To zależy wszystko od kombinacji genów, które ten wirus w sobie nosi. Niektóre są niebezpieczne, niektóre nie są niebezpieczne. Niektóre mogą się łatwo przenosić na człowieka, inne się albo w ogóle nie przenoszą, albo się trudno przenoszą. W tej chwili nie ma zbyt wielu danych, które mogłyby jednoznacznie powiedzieć, czy jest niebezpieczna, czy nie - tłumaczy.

Taki wirus przenosi się drogą oddechową, jednak profesor przekonuje, że zwykli spacerowicze nie powinni czuć się zagrożeni.

- Na największe niebezpieczeństwo zakażenia tym wirusem narażone są osoby, które pracują w dużych skupiskach prakó, czyli krótko mówiąc w fermach drobiu, gdzie na małej powierzchni stłoczone są tysiące ptaków - wyjaśnia Marcin Bańbura.

Ekspert przestrzega, żeby szczególnie teraz podczas wycieczek nie podchodzić nie tylko do martwych, ale i do żywych ptaków.

- Zdrowy łabędź może być niebezpieczny, jeśli kujnie twardym dziobem dziecko w twarz. Więc w ogóle przestrzegałbym przed pozwalaniem dzieciom podchodzenia do dzikich ptaków. W przypadku takiego kujnięcia szansa na zakażenie, nawet jak jest to ptak chory, jest raczej mała - mówi.

Każdy zauważony przypadek martwego zwierzęcia powinniśmy natomiast zgłosić do powiatowego lekarza weterynarii.

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL