Za świetnym wynikiem miały pójść duże pieniądze. - Suma wszystkich wpłat to 100 tysięcy złotych brutto na każdego zawodnika - mówił w Radiu dla Ciebie o premierach dla kadrowiczów za występ na mundialu 2019 w Chinach prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz.

Po turnieju okazało się, że pieniądze zostaną wypłacone, jeśli koszykarze podpiszą dodatkową ambasadorską umowę ze spółką Energa. Dokumenty podpisało 8 z 12 graczy. Radosław Piesiewicz twierdzi, że kadrowicze o wszystkim wiedzieli. - Powiedziałem, że to będą różne źródła i zawodnicy nie mieli z tym problemów - przekonywał prezes PZKosz.

Protestował m.in. kapitan mundialowej drużyny Adam Waczyński. Związek zsumował bowiem wypłaty z tytułu podpisania umowy ambasadorskiej, stypendia z ministerstwa sportu i własne środki. - Ale pieniądze są przekazywane - odpowiedział Piesiewicz. - Rozmawiałem z Mateuszem Ponitką, Łukaszem Koszarkiem, Aaronem Celem i powiedziałem, że harmonogram będzie dotrzymany. I tak jest - dodał.

Według prezesa Polskiego Związku Koszykówki pieniądze dostają także ci kadrowicze, którzy umowy wizerunkowej nie podpisali. Adam Waczyński twierdzi jednak, że dostaje tylko stypendium ministerialne.

Awantura o premie to kolejna odsłona sporu w polskiej koszykówce po mistrzostwach świata. We wrześniu otwarty konflikt Adama Waczyńskiego z prezesem spowodował, że dla skrzydłowego zabrakło miejsca w drużynie podczas eliminacji do najbliższych mistrzostw Europy.

Posłuchaj:

Magazyn sportowy: premie dla koszykarzy za sukces na MŚ