- W sumie zabezpieczono 40 tysięcy litrów trujących substancji. Były składowane na prywatnej posesji należącej do jednego z zatrzymanych - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Grójcu Cezary Ołtarzewski. - To m.in. benzyna bezołowiowa, etylen, propylen, roztwór nitrocelulozowy - wymienia.

Śledczy gromadzą materiał dowodowy. Zatrzymanym grozi do 5 lat więzienia.



Kolejny przypadek

To kolejny przypadek nielegalnego składowiska na Mazowszu w ostatnim czasie. Cały czas nie widać finału głośnej sprawy chemikaliów z Borkowic. Odpady były tam zwożone od marca do listopada ubiegłego roku. To między innymi trichloroeten i metanol. Właściciel terenu, który wydzierżawił posesję, na której odkryto składowisko, był przekonany, że powstanie tam sortownia odzieży.

W sprawie zatrzymano do tej pory osiem osób. Wszyscy podejrzani mają postawione zarzuty. Z ustaleń śledczych wynika bowiem, że Borkowice nie były jedynym miejscem składowania szkodliwych odpadów. Podobne pojemniki znaleziono w gminie Osieck, koło Otwocka.

Magazyn w Borkowicach, w którym składowano odpady znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły podstawowej. Z tego powodu, ponad stu uczniów zostało przeniesionych w lutym do dwóch innych placówek. Władze gminy i dyrekcja szkoły obawiały się o bezpieczeństwo dzieci w przypadku, gdyby niebezpieczne substancje wydostały się z pojemników. Zapowiadają kolejne protesty w tej sprawie.