Liga Mistrzów FIBA. Koszykarze Legii ulegli Galatasaray NEF

  • 11.10.2022 20:02

  • Aktualizacja: 20:32 11.10.2022

Koszykarze Legii Warszawa przegrali w Stambule z Galatasaray NEF 71:86 (20:22, 26:17, 17:24, 8:23) w 2. kolejce Ligi Mistrzów FIBA. W pierwszym spotkaniu srebrni medaliści MP przegrali w stolicy z Hapoelem Holon 81:84 po dogrywce.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Turków 5:0, ale legioniści już po kilku minutach odrobili niewielkie straty i wyszli na prowadzenie 11:10. Po trafieniu Devyna Marble’a Legia wygrywała 16:14, ale szybko zza łuku odpowiedział Dee Bost. Do końca pierwszej kwarty trwała wyrównana walka w której minimalnie lepszy okazał się Galatasaray, który tę część meczu wygrał 22:20. W kolejnych minutach lepsi byli warszawianie – dwukrotnie za trzy punkty trafił Ray McCallum, dwa „oczka” z linii rzutów wolnych dodał Grzegorz Kulka i Legia prowadziła 31:24. Przewaga wzrosła po tym jak zza łuku trafił wspomniany Kulka i stołeczna ekipa miała już 10 punktów przewagi. Galatasaray ruszył do odrabiania strat i dość szybko zbliżył się do rywali na dystans dwóch „oczek”. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego starali się grać w sposób, który przynosił skutek znajdując dogodne pozycje do zdobywania kolejnych punktów. Na przerwę Zieloni Kanonierzy schodzili w lepszych humorach prowadząc 46:39.

Drugą polowe warszawianie zaczęli od błędów, które na punkty zamieniali gospodarze dzięki czemu Galatasaray przegrywał już tyko 45:47. Szybko jednak Legia wróciła do zbilansowanej gry, która przyniosła jej „trójki” Janisa Berzinsa i Raya McCalluma. W połowie trzeciej kwarty coraz bardziej w szeregach stołecznej ekipy dawało się we znaki zmęczenie, bowiem Turcy coraz częściej notowali przechwyty i w końcu odzyskali prowadzenie. Skuteczny zza linii 6,75 m wciąż był Janis Berzins i to dzięki jego trafieniom Legia była tuż za plecami faworyzowanych przeciwników. Przed ostatnią odsłona starcia był remis, 63:63.

Lepiej tę kwartę zaczął Galatasaray – z dystansu dwukrotnie trafił Dylan Ennis i na cztery minuty przed końcową syreną gospodarze prowadzili 74:65. Bardzo szczelna defensywa uniemożliwiała warszawianom powiększanie swojego dorobku punktowego. Stołeczny zespół dość szybko także osiągnął limit przewinień w związku z czym każde kolejne oznaczało rzuty wolne dla rywali. Zieloni Kanonierzy próbowali odrabiać straty rzutami za trzy punkty lecz skuteczność im nie dopisywała. Zza łuku trafili za to Sadik Kabaca i Dee Bost. Galatasaray Stambuł wygrał ostatecznie 86:71 i z bilansem 2-0 prowadzi w grupie C Ligi Mistrzów. Legia po dwóch kolejkach legitymuje się bilansem 0-2. W kolejnym meczu w tych prestiżowych rozgrywek podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zagrają z mistrzem Belgii, Filou Oostende (środa, 26 października).

- Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Wiedzieliśmy, że Galatasaray zagra bardzo agresywnie, będzie to fizyczna gra w drugiej połowie, ale sobie z tym nie poradziliśmy. Popełniliśmy zbyt wiele strat, było kilka niecelnych rzutów z otwartych pozycji, do tego rywale zdobyli 22 punkty po kontrataku – to musiało się skończyć tak jak się skończyło – powiedział po meczu trener Legii Warszawa Wojciech Kamiński.

Czytaj też: Projekt Warszawa z szansą na europejskie areny? "Mimo falstartu, to projekt na medal"

Źródło:

PAP/inf. prasowa

Autor:

RDC /PL

Kategorie: