Kibice chcą zwolnienia selekcjonera Wysp Owczych po porażce z Polską 0:2. „Jest rozczarowanie”

  • 13.10.2023 09:54

  • Aktualizacja: 21:09 13.10.2023

Kibicie chcą zwolnienia selekcjonera Wysp Owczych po porażce z Polską — oznajmił w „Magazynie Sportowym” RDC trener HB Torshavn, klubu ze stolicy Wysp Owczych Łukasz Cieślewicz. Obecnie Parerzy zajmują 5. miejsce w grupie E kwalifikacji do przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy. Z Polską przegrali wczoraj 2:0.

Trener Łukasz Cieślewicz podkreślił na antenie Radia dla Ciebie, że kibice chcą zwolnienia selekcjonera Wysp Owczych po porażce z Polską. Gwiazda tamtejszej ligi, gość „Magazynu Sportowego” RDC zaznaczył, że Farerzy zajmują 5. miejsce w grupie E kwalifikacji do przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy. Z Polską przegrali wczoraj 2:0.

Farerzy myśleli, że można było jakieś punkty zdobyć. Jest więc rozczarowanie. Troszkę też rozczarowanie trenerem, zmianami, więc niektórzy domagają się zmiany trenera — oznajmił Cieślewicz.


   
Łukasz Cieślewicz mieszkający na Wyspach Owczych od 25 lat, w tamtejszej ekstraklasie rozegrał ponad 250 meczów i strzelił aż 84 gole. Obecnie pracuje w HB Thorshavn jako trener drużyny kobiecej. 

Bramki podczas wczorajszego zdobyli Sebastian Szymański (4') i Adam Buksa (65'). Gospodarze od 49. minuty musieli radzić sobie w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę za faul na Arkadiuszu Miliku obejrzał Hoerdur Askham.

W innym spotkaniu tej grupy Albania pokonała Czechy 3:0. 

Reprezentacji Polski pozostały w kwalifikacjach jeszcze dwa mecze, oba w Warszawie — w niedzielę z Mołdawią i 17 listopada z Czechami. 

Jeśli Polacy oba te spotkania wygrają, to zapewnią sobie bezpośrednią kwalifikację na Euro.

Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy

W czwartek przed meczem z Wyspami Owczymi w Thorshavn, rozgrywanym na sztucznej murawie, padał intensywnie deszcz, ale w trakcie spotkania warunki się poprawiły.

Zawody zaczęły się dla biało-czerwonych najlepiej jak mogły. Już w czwartej minucie po podaniu Zielińskiego precyzyjnym strzałem tuż zza pola karnego popisał się pomocnik Fenerbahce Stambuł Sebastian Szymański.

Tak szybko zdobyta bramka pozwoliła podopiecznych Probierza grać spokojniej. Musieli jednak mieć się na baczności, ponieważ ambitni gospodarze nie rezygnowali z prób zmiany wyniku. Np. w 28. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego było groźnie pod bramką Wojciecha Szczęsnego - piłkę sprzed linii bramkowej w ostatniej chwili wybił Peda.

Do przerwy wynik się nie zmienił, a druga połowa również zaczęła się świetnie dla Polaków. W 49. minucie sędzia po skorzystaniu z pomocy VAR - gdyż wcześniej "puścił" grę - uznał, że za faul przed polem karnym na Arkadiuszu Miliku na czerwoną kartkę zasłużył obrońca Hoerdur Askham i gospodarze musieli grać w dziesiątkę.

Biało-czerwoni wykorzystali to w 65. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Przemysława Frankowskiego skutecznym uderzeniem głową popisał się Adam Buksa, wprowadzony na boisko zaledwie chwilę wcześniej.

W 82. minucie Probierz dał szansę występu Jakubowi Piotrowskiemu, a pięć minut później Filipowi Marchwińskiemu, którzy - podobnie jak Peda, Dziczek i selekcjoner - debiutowali w reprezentacji.

Czwartkowy wieczór okazał się bardzo udany dla biało-czerwonych, ponieważ w Tiranie Albania pokonała w tym samym czasie Czechy 3:0. Dzięki temu Polacy awansowali na drugie miejsce w grupie E, również premiowane awansem na Euro 2024 w Niemczech.

Przy okazji Probierz został pierwszym selekcjonerem reprezentacji Polski w XXI wieku, który wygrał w debiucie na tym stanowisku. Ostatnim w 1997 roku był Janusz Wójcik.

Czytaj też: 50 lat temu Orły Górskiego pokonały Anglię. „Wiedzieliśmy, co nas czeka”

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/JD

Kategorie: