Impas w negocjacjach lekarzy szpitala w Ostrołęce z dyrekcją
Nie udało się zawrzeć porozumienia lekarzy z dyrekcją Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Ostrołęce podczas piątkowych rozmów. Władze szpitala zapewniły jednak, że w poniedziałek przyjęcia na planowe zabiegi nie będą wstrzymane.
-
My i lekarze przedstawiliśmy kolejne propozycje. Nie doszło do porozumienia, bo musimy się wzajemnie z nimi zapoznać - powiedział w rozmowie z dyrektor szpitala Paweł Natkowski. Dodał też, że "strona lekarska poprosiła dyrekcję o przedstawienie dodatkowych wyliczeń w kwestii wynagrodzeń."
"Będziemy przyjmować pacjentów"Jednocześnie Natkowski zapewnił, że szpital nie wprowadzi planowanego na poniedziałek wstrzymania przyjęć pacjentów na cztery oddziały, których lekarze pierwsi złożyli wypowiedzenia. -
Dobra wola rozmów jest po dwóch stronach, więc na razie odkładamy tę procedurę - tłumaczył.
Od początku września ponad 50 medyków ze szpitala w Ostrołęce złożyło wypowiedzenia. Pierwsze dotyczyły lekarzy z oddziałów neurologii, chorób wewnętrznych, zakaźnego i kardiologii. W listopadzie wypowiedzenia z pracy złożyli również medycy z oddziałów płucnego, kardiologii inwazyjnej, onkologii i ginekologii. Decyzje te, jak tłumaczyli, były podyktowane złą organizacją systemu pracy i niezadowalającymi zarobkami.
-
Jako grupa zawodowa nie mamy innej formy nacisku. Apelowaliśmy już wcześniej o zmianę podejścia do lekarzy. Nasz poziom frustracji jest bardzo duży, dlatego wypowiedzeń jest coraz więcej - tłumaczył w październiku dr Grzegorz Kawałek z ostrołęckiego oddziału Związku Zawodowego Lekarzy. -
Chcemy, aby system działał tak, że pacjent jest prowadzony przez jednego lekarza. Obecnie pracujemy w tzw. równoważnym czasie pracy, a ten na taką organizację nie pozwala - powiedział.
Głównie stażyściProblem płacowy dotyczy głównie młodszych asystentów, którzy nie zostali objęci systemem podwyżek ministerialnych. -
Szpital w Ostrołęce zatrudnia około 30 młodszych asystentów - powiedział Natkowski i dodał, że w jego ocenie "to duża liczba w porównaniu do okolicznych szpitali, które głównie opierają się na lekarzach rezydentach".
Lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia, domagają się wynagrodzeń na poziomie 7,5 tys. zł netto dla młodszych asystentów i 9 tys. zł netto dla lekarzy specjalistów. Dyrekcja szpitala tłumaczy, że placówki nie stać na spełnienie wymagań płacowych medyków. -
Te możliwości, które mamy, zostały przez lekarzy wcześniej odrzucone. Gdybyśmy poszli na ustępstwo, szpital musiałby wziąć kredyt na około 20 mln zł - tłumaczył Natkowski.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia,
z końcem grudnia oddziały neurologii, chorób wewnętrznych, zakaźny i kardiologiczny zostaną zamknięte.