W tłusty czwartek, zgodnie z tradycją, możliwe jest objadanie się bez umiaru. My z samego rana sprawdzamy, jak idą przygotowania do tego dnia.

W mokotowskiej cukierni „Panna” pojawił się nasz reporter Przemysław Paczkowski, który o przygotowaniach do tego dnia rozmawiał z właścicielem cukierni Kubą Berdynem.

– Pączki są smażone od wieczora, a jak ostygną, to już od czwartej rano są nadziewane i dekorowane. Planujemy wysmażyć trzy i pół tysiąca pączków – mówi cukiernik.

Paczki smażą się dużymi partiami, żeby dla nikogo nie zabrakło.

– Mam nadzieję, że wszystkie nasze pączki znajdą swoich amatorów. Bierzemy pod uwagę kolejki, ale będziemy się starać obsługiwać wszystkich możliwie jak najszybciej i najsprawniej – dodaje Berdyn.

Jaki jest sekret idealnego pączka?

Jak dowiedział się nasz reporter, sekret idealnego pączka tkwi w cieście. W cukierni „Panna” ciasto na pączki jest robione na zakwasie. Przygotowanie go na dzisiaj trwa już od tygodnia.

– Zakwas karmimy od dawna, już od ponad półtora roku i dbamy o niego codziennie. Każdą partię kręcimy około godziny, a potem to ciasto sobie rośnie – mówi Julia.

Po wyrośnięciu pączki są smażone i następnie nadziewane.

Ile za pączka w Warszawie?

Ceny pączków są różne – od 2 zł w marketach do nawet 30 w znanych pączkarniach. Tutaj w cukierni przy Kwiatowej cena waha się od 15 do 18 zł.

Jednak wszystko tak naprawdę zależy od smaku pączka.

– Przygotowaliśmy cztery nadzienia. Z bardziej tradycyjnych jest z musem z kwiatu dzikiej róży i malinami, ale mamy też kwaśne jabłko i mus z syropem klonowym, pistacja z jeżynami i hibiskusem oraz słony karmel – mówi Berdyn.

Tradycja tłustych czwartków pojawiła się w Polsce w XVI wieku. Wtedy to wszyscy najadali się do syta przed 40-dniowym postem, który był surowo przestrzegany.

Szacuje się, że w każdy tłusty czwartek Polacy spożywają przeciętnie ok. 2,5 pączka na osobę, co w sumie w skali kraju oznacza blisko 100 milionów pączków.

Czytaj też: W walentynki budki lęgowe dla ptaków i księga pamiątkowa dla zakochanych