Bożonarodzeniowe tradycje na Mazowszu. Które dawne zwyczaje przetrwały?

  • 23.12.2023 17:51

  • Aktualizacja: 15:17 23.12.2023

Pięć postnych potraw, trzykrotne ułamanie opłatka i umycie się w misce, w której znajdowały się monety — Radio dla Ciebie sprawdziło, jak wyglądały bożonarodzeniowe tradycje na Mazowszu. Niektóre z nich przetrwały i dalej są kultwowane. W okolicach Siedlec nogi stołu obwiązywano łańcuchami lub dookoła rysowano okrąg kredą, by odpędzić złe moce. — Każdy, kto przyszedł, miał jakieś znaczenie wróżebne — zaznacza etnograf Wanda Księżopolska.

Ostatnie chwile na świąteczne porządki, gotowanie potraw i dekorowanie mieszkań. W rodzinnych domach siedlczan wciąż przetrwały różne bożonarodzeniowe zwyczaje i tradycje.

Reporterka Radia dla Ciebie zapytała mieszkańców Siedlec, jakie świąteczne tradycje są kultywowane w ich rodzinach. Wśród odpowiedzi znalazło się między innymi sianko pod obrusem, czy też wspólne ubieranie choinki.

A do tego, także wspólne wyjście na pasterkę i czekanie do północy, aż przemówią domowi pupile.

Wigilia kiedyś — co się zmieniło?

Kapusta z grochem, tłuczone ziemniaki, śledzie i kluski z makiem. Jeszcze sto lat temu na wiejskich stołach na wschodnim Mazowszu w wigilię było pięć postnych potraw.

Etnograf Wanda Księżopolska zaznacza, że do południa trzeba było skończyć wszystkie głośne obowiązki, a później rodzina skupiała się w domu.

Każdy, kto przyszedł, miał jakieś znaczenie wróżebne. Jak kobieta, to może nie najlepiej, jak dziecko to dużo prosiąt, a jak mężczyzna, to wszelkie powodzenie. Należało oddać wszystkie długi i należało się umyć przed wieczerzą w misce, w której były monety. Przeznaczano je później na tacę, ale to też wróżyło mnogość monet. Należało się przyzwoicie, czyściutko, w świąteczne ubrania do wieczerzy ubrać — mówi Księżopolska.

Jak wyglądało szykowanie izby?

Inaczej wyglądało też przygotowanie izby i stołu.

Szykowano izbę na początku tylko zielonymi gałązkami na ścianach, potem pojawiły się sosenki. Stolik mógł być malutki, który stał pod oknem. Często na tym stoliku stał ołtarzyk. Jeżeli dużego stołu nie było, to szykowano ławę. Na podłogę układano słomę, żeby w domu było tak jak w stajence. Pod ławą bądź stołem kładziono wiązkę siana dla owiec — opowiada etnograf.

W okolicach Siedlec nogi stołu obwiązywano też łańcuchami lub dookoła rysowano okrąg kredą, by odpędzić złe moce. Dzieląc się opłatkiem, należało go ułamać trzykrotnie. Co ciekawe, były także specjalne, kolorowe opłatki, które dawano do zjedzenia zwierzętom takim jak bydło, owce czy konie.

Czytaj też: Więcej patroli policji na drogach w związku z wyjazdami na święta

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/JD