Robert Karaś prowadził w najbardziej morderczych zawodach świata Swiss Ultra Triathlon, czyli mistrzostwach świata 10x Iron Manie - to czasu aż wczoraj lekarze zakazali mu udziału w dalszych wyzwaniach. Po przepłynięciu 38 km, przejechaniu 1800 km na rowerze i 65 km biegu lekarze zakazali Polakowi kontynuowania wyścigu w obawie o życie.
Dla Roberta Karasia wyścig był przede wszystkim walką z bólem. Jerzy Górski, mistrz świata w podwójnym Iron Manie mówił o nim: - Będzie miał niejeden kryzys, jest obolały, opuchnięty, cały czas w bólu.
Dziesięciokrotny Ironman to absolutnie ekstremalne wyzwanie. - To nie jest dla przeciętnych ludzi. Z boku wygląda to na potężne ekstremum, ale dla tych ludzi nie ma znaczenia, czy to jest zdrowe. Oni mają swój cel i oni to kształtują - mówi Górski.
W Swiss Ultra startuje jeszcze dwóch innych Polaków - Adrian Kostera i Tomasz Lus.